Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
czwartek 2.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
WYBIERAM.PL: Masz jeden dzień, żeby wszystko zmienić!*

Jeżeli, jak podają mądrzy w piśmie, życie to sztuka wyborów, to w kraju nad Wisłą wyborami zajmują się niezłe sztuki. A dokładnie Kasia Szajewska i Marynia Thun. Młode, energiczne, zupełnie jak z okładki kolorowego magazynu, polecającego noszenie okularów za równowartość górniczej pensji.

W 2005 roku zainicjowały kampanię Wybieram.pl, wzorowaną na legendarnym amerykańskim Rock The Vote, powiązanym z amerykańskim środowiskiem hiphopowym (sygnowanym przez P. Diddy) Citizen Change czy undregroundowym Declare Yourself. Podobnie jak za wielką wodą, tak i u nas kierowana przez nie kampania frekwencyjna skupia się głównie na „rozwijaniu i propagowaniu inicjatyw, postaw oraz działań sprzyjających kształtowaniu społeczeństwa obywatelskiego”.

Działają metodami stanowiącymi kolorową alternatywę dla przedwyborczego drewna i bełkotu, są wyraziste i może dlatego łatwo posądzić je o snobizm, medialny lans i ujmującą naiwność. Bez skrępowania mówią, że drażni je teczkowo-krawatowe oblicze polityki. Ze swoją akcją obecne były w zdecydowanej większości środków masowego (prze)rażenia i wierzą, że naprawdę merytoryczną argumentacją przekonają społeczeństwo do czytania gazet na „W” lub „R”. Co więcej, wierzą w frekwencyjny cud nad urną.

Niezłe sztuki z Wybieram.pl, trzeba przyznać, potrafią przekonywać...

Ultramaryna: Kasiu, przekonaj mnie, że nie powinnam tracić wiary i brać udział w wyborach...
Kasia Szajewska: Hm... To trudne pytanie, bo nie ma jednego typu osoby, która po prostu nie głosuje. Każdy robi to z innego powodu. Jednym polityka się znudziła, inni czują, że nic nie zmienią, a jeszcze inni w ogóle nie uważają, że udział w wyborach to ich obowiązek. Także najpierw musiałabym wiedzieć, dlaczego ty jesteś zmęczona polityką. Ale ogólnie rzecz biorąc mamy poczucie, że od demokracji nie ma ucieczki. Więc skoro już tak to wszystko wygląda, to warto mieć wpływ na to, co się dzieje dookoła nas. Po wyborach nie będzie nam żal, że wygrała partia X, a gdybyśmy oddali głos (my i wielu naszych znajomych), mogłaby wygrać partia Y. No i narzekanie jest bardziej uprawomocnione.
Poza tym uważamy, że głosowanie to początek drogi w zaangażowanie się w cokolwiek. Najpierw głos, a później coś więcej – może założenie stowarzyszenia na rzecz rozwoju kultury, może zorganizowanie wystawy, może praca przy budowie boiska do kosza...

Ale jestem zmęczona, bo głosowałam, a efekt jaki jest – każdy widzi... Mój głos niczego nie zmienił. W takim razie może umówmy się, że oddajemy nieważny głos, żeby pokazać sprzeciw. Ale idźmy głosować, nawet w ten sposób. Tylko taki bunt mógłby pewnie dać do myślenia, a nie bunt z piwem i przed telewizorem na działce.

Oni wszyscy to granda i złodziejstwo... To wybierzmy lepszych. A tych złodziei kontrolujmy. Sprawdzajmy, co robią przez cały czas trwania kadencji, a nie raz na cztery lata. A może sami startujmy. Najpierw w wyborach samorządowych, bo to chyba najfajniejsze – tu można wiele zrobić dla swojego otoczenia. Nie ignorujmy polityki, bo jest częścią naszego życia. Nie dajmy im być złodziejami.

Próbowałam cię sprowokować, ale widać, że nie tracisz entuzjazmu i nie irytujesz się. Chyba często masz do czynienia z takimi malkontentami i marudami. Rzadziej niż mogłoby się wydawać. Ale w gruncie rzeczy po to robimy Wybieram.pl, żeby rozmawiać z ludźmi, którzy nie wierzą w sens głosowania. Najbardziej zależy nam na przekonaniu tych, którzy na pytanie: „Dlaczego nie chodzisz głosować?”, odpowiadają: „Nie wiem”. To im chcemy pokazać, że polityka to część ich życia.

To trochę ryzykowne. Po pierwsze ludzie są już zmęczeni polityką, po drugie: uwaga na anarchistów. W czasie wakacji byliśmy na festiwalu Open’er w Gdyni. Przyszedł do nas chłopak z akcji Bojkot Wyborów. Przy takich rozmowach zazwyczaj dochodzimy do wniosku, że walczymy o to samo – by ludzie stali się aktywniejsi. Wybraliśmy inne drogi. Oni uważają, że wybory nic nie zmienią. My uważamy, że wybory to początek, najprostsza forma partycypacji. Ale chcemy, żeby szło za tym coś więcej. Dlatego wydaliśmy gazetę-plakat „Zastanów się”. Żeby pokazać, że nie chodzi nam tylko o głosowanie, ale też kontrolowanie polityki. A kiedyś wydamy podręcznik „Zrób coś”. ;-)

Kasiu, wcześniej powiedziałaś, żeby głosować, nawet jeśli mielibyśmy oddać głos nieważny. „Jak nie masz na kogo głosować, to oddaj pustą kartkę” – to wasze? Nie, to nie nasze, ale pewnie moglibyśmy się pod tym podpisać. A tak naprawdę chciałabym, żeby na karcie do głosowania był napis „Żaden/żadna z powyższych”. Zależy nam na tym, żeby młodzi ludzie wiedzieli, jak bardzo polityka jest związana z ich życiem. Gdy byłam w Mysłowicach na Off Festivalu i mówiłam, że to świetna impreza, ktoś powiedział mi, że tutaj bardzo dobrze widać, jak to jest związane z polityką. Jeżeli wybory samorządowe wygra ktoś inny, festiwalu za rok może nie być. Polityka to nie tylko jakiś mityczny Sejm na Wiejskiej, ale też festiwal w moim mieście, remont chodnika pod moim domem czy budowa kina albo supermarketu zamiast kina.

Z Wybieram.pl jesteście obecni na największych imprezach muzycznych, chcecie pokazać politykę bez krawatu i teczki? Tak. Chcemy pokazać, że polityką nie interesują się tylko nudni krawaciarze z teczkami i studenci bawiący się w politykę, przebierając się w garnitury i powtarzając zdania, które sami ledwo rozumieją. Robimy coś, ale niekoniecznie mamy aspiracje polityczne. Ja na przykład zupełnie nie marzę o startowaniu do Sejmu ani nawet do Rady Miasta, chociaż często słyszę zarzuty, że jest inaczej i że Wybieram.pl to tak naprawdę wielka korporacja opłacana przez mafię/elity/partię polityczną itd.

Myślisz, że ktoś już przeszukuje teczkę twoich rodziców i szuka przeszłości dziadka w Wehrmachcie? Hahaha... Kto wie. Staram się zachowywać najlepiej, jak potrafię, a z imprez na wszelki wypadek wychodzę przed 22.00. ;-) Nigdy nie wiadomo, jak mogłoby to zostać wykorzystane.

No ale z Wybieram.pl ostro imprezujecie – Open’er, Off Festival... Bo nikogo nie udajemy. Jeździmy tam, gdzie tak czy siak byśmy pojechali. A przy okazji próbujemy przekonać do tego, że poza imprezowaniem warto robić coś więcej. I pokazujemy, że jedno z drugim da się pogodzić. Zresztą robienie Wybieram.pl to jedna wielka impreza.
Naszym biurem jest lokalna kawiarnia, której właściciele pozwalają nam na wszystko. Zebrania urządzamy przy piwie i kawie, na spotkaniach rozmawiamy o sprawach stowarzyszenia, ale też oglądamy filmy. Naprawdę dobrze się przy tym bawimy.

To wasz sposób na stymulowanie młodych ludzi do aktywności wyborczej. Co myślisz o innych, na przykład 250 000 zł dla gminy o najwyższej frekwencji? Kiedyś w Norwegii, w jakiejś miejscowości, do każdego głosu dołączano los na loterii. Nagrodą była wycieczka dookoła świata. Frekwencja wzrosła o 15%. Ale nam chyba nie o to chodzi. Naszym celem nie jest doprowadzenie do tego, żeby głosowało 100%. Lepiej, żeby głosowało mniej, ale żeby robili to świadomie. Więc pomysł jednej z partii, o którym mówisz nie jest dla nas jakimś idealnym rozwiązaniem. W końcu nie o to chodzi.

Idealne rozwiązanie to... Przy okazji każdych wyborów chcemy zrobić wokół nich trochę szumu. Przypomnieć młodym ludziom, że są i że warto się tym zainteresować. W tym roku razem z GaduGadu będziemy dawać sztabom wyborczym specjalne numery (my mamy 20100) – będzie można zadawać tam pytania, my zresztą też uruchomimy tam coś w rodzaju infolinii wyborczej. W Warszawie organizujemy debatę z kandydatami na stanowisko prezydenta miasta. Zapraszamy na nią młodych aktywistów, ludzi, którzy w naszym mieście robią fajnie rzeczy. Jak już nauczymy się robić takie rozsądne debaty, będziemy je realizowali w innych miastach. Piszemy instrukcje dla osób mieszkających poza miejscem zameldowania, w której wyjaśnimy, co mają zrobić, żeby zagłosować.

Już pierwsze koty za płoty, ruszyliście z akcją 25 września 2005 roku. Teraz robimy następna. Na wybory samorządowe.

Wzrasta apetyt? Na razie wciąż nie wierzę, że cokolwiek się udało, bo zaczęło się od zwykłej rozmowy przy kawie. A udało się zrobić spot, który puszczały wszystkie telewizje muzyczne. Udało się zrobić wszystko od początku do końca i to bez użycia wielkich środków.

Za kilka dni wyjeżdżasz na stypendium do USA, tam działa kilka akcji podobnych do waszej. Chcesz się spotkać z tymi ludźmi, podpatrzeć, jak to się robi za wielką wodą? Po to tam jadę. Dostałam stypendium Departamentu Stanu. Oni poumawiali mi miliard super-fajnych spotkań, m.in. z akcją Rock The Vote, Declare Yourself, The White House Project. Ale też z organizatorami akcji Cosmogirl 2024, przeznaczonej dla czytelniczek „Cosmopolitan”. Mam nadzieję, że nauczę się, jak dotrzeć nie tylko do już przekonanych...

Uważasz, że Polacy potrafią korzystać z demokracji? Niektórzy potrafią, a inni się nauczą. A my im pomożemy.

Znasz stronę pierdole.pl? Jasne.

Z nimi też chcecie rozmawiać? Muszę powiedzieć, że było nam miło, gdy powstała. Pierwszą akcję Wybieram.pl robiłyśmy w dwie osoby, dwie dziewczyny, z których jedna miała lat 21, druga 22. To, że komuś chciało się robić anty-stronę świadczy, że zrobiłyśmy coś ważnego. Z nimi też gadałyśmy (konkretnie mailowałyśmy), gdy strona powstała.

Osiągnęłyście efekt: sprowokowałyście dyskusję. No jeszcze bardzo daleko do pełnego sukcesu. Ale powoli. Uważamy, że to ważne, żeby taka akcja istniała. I dawała sygnał, że głosowanie jest ważne, a przy okazji nie musi być „obciachem”.

Ale spotykacie się też z ciepłymi reakcjami... Jasne. Na szczęście nie wszyscy uważają nas za szaleńców. Dużo ludzi nas wspiera i pomaga. Część z nich swoją pracą (np. nasi znajomi graficy), część dobrym słowem.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że po to głosujecie, żeby później patrzeć politykom na ręce. Patrzysz i oczom nie wierzysz? Trochę oczom nie wierzę, ale być może byłoby inaczej, gdyby ta cała masa młodych ludzi, która wolała zostać w domu, poszła głosować.

Kasiu, co robisz każdego ranka? Śpię. Zdecydowanie za długo.

Przeczytałam, że każdy świadomy obywatel rano czyta gazetę... Ja czytam wiadomości w Internecie. Jestem zbyt leniwa, żeby zejść na dół do kiosku. Ale uwielbiam czytać gazety.

Wierzysz, że dzięki waszemu dymowi młodzi pójdą do urn jak w dym? Nie wiem. Ale wiem, że warto przypominać o tym, że dobrze jest próbować.

rozmawiała Agnieszka Starzyńska
ultramaryna, październik 2006

*hasło promujące kampanię Wybieram.pl


Czy ludzie z Wybieram.pl działają w słusznej sprawie i czy jest w tym metoda? Zapytaliśmy Artura Rojka, Gutka z Indios Bravos i Łukasza Tica z Pogodno. W poparciu dla tej idei nie jesteśmy, jak się okazuje, odosobnieni.

GUTEK (INDIOS BRAVOS, ABRA DAB)
O akcji Wybieram.pl usłyszałem już jakiś czas temu, a po raz pierwszy spotkałem ich przy okazji koncertu plenerowego. Mam głęboką nadzieję, że świadomość społeczno-polityczną można jeszcze wzbudzić wśród niezdecydowanych. Sam biorę udział w wyborach. Uważam, że postawa pasywna to kiepski wybór i dlatego namawiam do tego, aby mimo wszystko głosować. W życiu należy wybierać i brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Wierzę, że jeszcze nie jest za późno na naukę demokracji. Dlatego w pełni popieram takie akcje, jak Wybieram.pl.

ARTUR ROJEK (MYSLOVITZ)
Ludzie z organizacji Wybieram.pl byli obecni na Off Festivalu, który organizowałem. Pojawili się tam nieprzypadkowo, bo propagują ważne idee, z którymi w zupełności się zgadzam. Zawsze uważałem, że obojętność jest czymś gorszym niż negacja i jestem przekonany, że dzięki takim akcjom, jak Wybieram.pl młodzi ludzie zaczną aktywnie interesować się polityką. Jeżeli pytacie mnie czy należy brać udział w wyborach, odpowiem, że tak, bo to część mojej odpowiedzialności.

ŁUKASZ TIC (POGODNO)
Akcja Wybieram.pl jest potrzebna, bo kolejny raz sprawdza się powiedzenie „mądry Polak po szkodzie”. Często rozmawiam z młodymi ludźmi o polityce i pomimo tego, że wszyscy narzekają na obecną sytuację w naszym kraju, niewielu z nich było na wyborach, nie mają nawet pojęcia, gdzie jest ich lokal wyborczy. Brak jest niestety w naszym kraju autorytetów, które byłyby w stanie potrząsnąć sumieniem młodych Polaków. No chyba, że namawiać do wyborów będą Doda wraz z Robertem Kubicą.
Warto też w tym miejscu przypomnieć legendę amerykańskiej muzyki – Franka Zappę. Ten genialny twórca całe życie zaciekle walczył z politykami wszelakiej maści poprzez swoje piosenki czy publiczne wypowiedzi. Nie omieszkał w tym wszystkim przypominać swego „politycznego” motta: „don’t forget to vote”.



podyskutuj na ten temat >>> forum
jak to robią w Ameryce? >>> zobacz relację Kasi z pobytu w USA

>>> „Głosuj. Głosuj jak chcesz” - kampania Wybieram.pl 2007



Uwaga:
Wybieram.pl szuka osób chętnych do pomocy przy jej rozpropagowaniu na Śląsku. Jeśli chcesz pomóc, napisz: poczta@ultramaryna.pl






teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone