Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
czwartek 2.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
MARIAN OSLISLO: Moje inicjały znaczą „tusz”

Rozmawiamy z Marianem Oslislo, grafikiem i pedagogiem, pierwszym rektorem katowickiej ASP. W październiku w Rondzie Sztuki można zobaczyć przekrój jego twórczości.

Ultramaryna: Tytuł wystawy brzmi tajemniczo, może go pan wyjaśnić?

Marian Oslislo: Jakiś czas temu odkryłem, że przez całe lata ojciec prowadził swój własny dziennik pogody. Miał piękny charakter pisma, wypracował swój styl, zawsze mnie tym fascynował. W którymś momencie ja sam zacząłem pisać, pojawiła się fascynacja literą i komunikatem. Gdy się nad tym zastanawiam, postrzegam to jako swoistą kontynuację pewnej wrażliwości, postawy. Pomyślałem, że to dobry moment, by o tym powiedzieć, stąd wizerunek ojca na plakacie.

Jeśli chodzi o tytuł - „Czyste niebo cały dzień…” - z jednej strony nawiązuje on do wspomnianych dzienników, z drugiej odzwierciedla poniekąd moje nastawienie do życia. Jestem człowiekiem, który stara się szukać pozytywów w codzienności, w kontraście do tego, czym karmią nas media i współczesny świat. Wydaje mi się to dość istotne.

Zakres pana twórczości przez ostatnie 30 lat był bardzo szeroki – od plakatów, przez logotypy, po typografię, a ostatnio wraca pan do tradycyjnych technik graficznych. Jaki będzie klucz do pokazania wszystkich tych prac? Koncepcja wystawy rodzi się z rozmów z kuratorem – Markiem Zielińskim. Znamy się od lat, Marek zna moją twórczość, moje obecne fascynacje. Staraliśmy się ułożyć logiczny ciąg tych zdarzeń, który będzie, mam nadzieję, czytelny na wystawie, na którą zapraszam. Jest tam miejsce i na prywatność, i na intymność. Oczywiście dużo na niej projektowania, przede wszystkim plakatu. Przez lata był on moją pasją i jedną z głównych aktywności twórczych, mimo tego, że od jakiegoś czasu traci wyłączność na informację. Dziś zastępują go bilbordy – je również pokażę na wystawie. Będą też formy przestrzenne i multimedia, za pomocą których prezentowane będą rzeczy projektowe. Pokażę też logotypy, okładki książek, katalogów i płyt, aranżacje wnętrz. Przy tworzeniu ekspozycji w Rondzie Sztuki współpracuję również z Tomkiem Koclęgą, kolegą z ASP, może uda mi się pokazać nowe, zupełnie inne realizacje od tych dotychczasowych. Pracujemy nad tym intensywnie.

Mówiąc o technikach graficznych, w moim przypadku trzeba wspomnieć o cyfrze i sitodruku. Ostatnio raczej operuję drukiem cyfrowym i multimediami. Jednak tradycja w moim kontekście to przede wszystkim ręczne pisanie i posługiwanie się śladem jako wartością plastyczną. Coraz częściej wracam do kaligrafii jako tradycyjnego środka ekspresji artystycznej – używam flamastra, ołówka, piórka, tuszu. Ów odręczny ślad jest następnie przetwarzany przez media cyfrowe, chociaż bardzo cenię też sam oryginał. Ta tzw. ręczna robota wydaje się być dzisiaj rzeczą nie do przecenienia. Młodzież nie pisze ręcznie, używa komputera, nawet w ASP. Mój znajomy Chińczyk zdradził mi, iż moje inicjały – MO – w języku chińskim oznaczają tusz. Coś w tym jest. Wydaje mi się, że trzeba do tego wrócić, pokazać, że naturalny ślad ma znaczenie.

Wydaje się, że ważną inspiracją dla pana twórczości jest muzyka. Czy to prawda? Rzeczywiście. Jestem wielbicielem muzyki i jest ona dla mnie niezwykle istotnym elementem życia. Często robię rzeczy na zamówienie instytucji zajmujących się promowaniem i upowszechnianiem muzyki lub dla wydawnictw. Jedna z moich prac, którą będzie można zobaczyć na wystawie, pokazuje ręcznie przeze mnie opisane grzbiety kaset magnetofonowych. Kto dziś pamięta, czym była kaseta magnetofonowa? Na moich półkach stało ich bardzo wiele i kiedyś, przyglądając się im, stwierdziłem, że to kawałek mojego życia, świadectwo upływu czasu i dowód silnej fascynacji. Postanowiłem zamknąć go w pewnych ramach i utrwalić.

Mój dyplom na zakończenie studiów również inspirowany był muzyką, konkretnie wierszem Edwarda Stachury „Ogród wiszący”, w którym poeta wymienia kilkunastu największych bardów ostatnich czasów, w nadziei że ich dzieło przetrwa na zawsze. Niektórych już wtedy znałem, do innych starałem się dotrzeć, tropiłem ich przez lata w Europie i na świecie.

Jedną z fajniejszych przygód związanych z muzyką był dla mnie plakat, który zaprojektowałem dla Paco Ibañeza, hiszpańskiego barda mieszkającego wówczas w Paryżu. Dostałem jego adres od naszej solidarnościowej emigracji, której Ibañez w tym czasie bardzo pomagał. Zwinąłem plakat pod pachę i zapukałem do jego drzwi. Otworzył, bardzo się ucieszył. Niedługo potem pojawili się jego przyjaciele, graliśmy i śpiewali. Potem zainspirowałem Ars Cameralis do zorganizowania jego przyjazdu do Katowic - zaśpiewał w Teatrze Rozrywki w Chorzowie.

Od dłuższego czasu przymierzam się do zorganizowania w Rondzie Sztuki wystawy poświęconej okładkom czarnych płyt winylowych. Prawdopodobnie wszystko uda się w okolicy marca przyszłego roku. Sam gram na gitarze i śpiewam, czasami nawet publicznie (śmiech). Wspólnie z przyjaciółmi z Jazzowej Asocjacji Zabrze od 18 lat organizujemy festiwal muzyki improwizowanej JAZ Festival.

Niezmiernie rzadko artyści posługują się autoironią. Pan właśnie takim zabiegiem będzie posługiwał się na wystawie w Rondzie Sztuki. Skąd ta potrzeba dystansowania się do własnych prac? Nie określiłbym tego w ten sposób. Główną domeną mojej działalności jest sztuka użytkowa, z założenia odpowiadająca na konkretne problemy i oferująca konkretne rozwiązania. Jestem przede wszystkim projektantem i jako projektant nie mam takich dylematów. Nie odczuwam potrzeby dystansowania się do swoich prac, posługiwania się autoironią. Chciałem po prostu opowiedzieć pewną historię. Maurice Denis powiedział kiedyś: „Każdy obraz nim stanie się koniem bitewnym, kobiecym aktem czy bukietem kwiatów, jest przede wszystkim płaską powierzchnią pokrytą kolorami uporządkowanymi wedle jakiejś zasady.” I to jest moje podejście do pracy.

tekst: Łukasz Białkowski
ultramaryna, październik 2012












KOMENTARZE:

nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi....


SKOMENTUJ:
imię/nick:
e-mail (opcjonalnie):
wypowiedz się:
wpisz poniżej dzień tygodnia zaczynający się na literę s:
teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone