|
|
zgłoś imprezę |
OFF FESTIVAL 2010: Alternatywny pięciolatek
Gdyby dzieci rozwijały się w tempie Off Festivalu, mielibyśmy samych małych geniuszy. Lekko jubileuszowa, piąta edycja festiwalu zapowiada się na najciekawszą pod względem repertuarowym i zrobioną z największym rozmachem pod względem organizacyjnym. Nowe możliwości pojawiły się o ironio wraz z kumulacją starych problemów. W Mysłowicach od jakiegoś czasu nie wszyscy dobrze życzyli tej imprezie, dlatego z otwartymi ramionami przygarnęło ją miasto Katowice. Większy budżet pozwolił Arturowi Rojkowi na większe możliwości w obsadzie repertuarowej. W tym roku na Off Festivalu pojawią się prawdziwi giganci alternatywy: The Flaming Lips (na zdjęciu powyżej), The Fall, Dinosaur Jr., Tindersticks. To gwiazdy światowego formatu. Jest też mnóstwo nazw, które w ostatnim czasie stanowią o sile sceny niezależnej: Mew, Tunng, Lali Puna, Shearwater, Radio Dept. Długo można je wyliczać. Dla zwolenników instrumentów klawiszowych gratką będą z pewnością występy mistrza nurtu ambient Williama Basinskiego oraz kultowego twórcy elektroniki Christiana Fennesza. Jak zawsze pojawi się też czołówka polskich artystów i nasi najciekawsi debiutanci. Pięciolatek według dziecięcych ekspertów to prawdziwy wulkan energii, który eksperymentuje z różnymi urządzeniami i naśladuje dorosłych. Przekonamy się za kilka lat czy Off stanie się marką na miarę Glastonbury. Najpierw jednak trzeba sprawdzić czy ta przedwczesna ucieczka z domu wyjdzie mu na dobre. Ultramaryna za pomocą swoich dwóch redaktorów przedstawia wyciąg z festiwalowych akt. Subiektywnie i proporcjonalnie do wskaźników ilościowych oraz przeprowadzonej kontroli jakości jest coś z kraju i zagranicy. THE FLAMING LIPS Teletubisie z Marsa Bywają teletubisiami albo przybyszami z Marsa. Duża ilość balonów i konfetti gwarantowana. Do tego gigantyczne ręce i ogromna plastikowa bańka, w której spaceruje maestro Wayne Coyne, lider The Flaming Lips. Brytyjski magazyn „Q” określił ich jednym z zespołów, które trzeba zobaczyć za życia. Uważajcie na siebie do ich koncertu! CASIOKIDS Dzieciństwo w rytmie Casio Uwiódł Cię koncert Architecture In Helsinki? Nie może Cię zabraknąć na koncercie Casiokids. Soczyste popowe melodie zabarwione są funkowym groovem, a oldschoolowy rytm analogowych keyboardów przerzuca ten norweski pop w stronę alternatywnej tanecznej biby. Niekonwencjonalne, szalone afro-beatowe piosenki wyśpiewywane w tajemniczym języku. TINDERSTICKS Bez dodatku cukru Panowie w eleganckich strojach i ładnych butach z repertuarem ułożonym pod zadymione kawiarnie i słabo oświetlone sale koncertowe. Tindersticks to wisienka na festiwalowym torcie dla koneserów orkiestrowych aranżacji i niskich rejestrów wokalnych. FM BELFAST Antydepresyjne elektro-tabletki z Islandii Lodowatą Islandię opiewają jako tropikalną wyspę. Ich żywioł to zgrabne elektropopowe piosenki zanurzone w nostalgii za latami 80. (świetny cover Technotronic). Idealny soundtrack na doskonałe letnie popołudnie. Gdyby The Go!Team nagrali płytę z Gus Gus, brzmiałaby właśnie jak FM Belfast. TAKEN BY TREES (koncert został odwołany po zamknięciu numeru) Dowód na wielkość szwedzkiego popu Wszyscy znają jej głos z indie-popowego hymnu „Young Folks” Petera, Bjorna & Johna, niektórzy kojarzą ją z grupy The Concretes. Victoria Bergsman w swoim solowym projekcie czaruje słodkim głosem poprzez folkowo-nostalgiczne kołysanko-walczyki. Z wdziękiem wynosi po raz kolejny szwedzki pop na piedestał. MEW Mju, mju Mew to kolejna po „Gangu Olsena” i braciach Laudrup, choć mało u nas znana, duma narodowa Danii. Podobnie jak ich drużyna piłkarska są jak dynamit, bo grają mieszaninę wybuchową indie, prog, pop, hard i art-rocka. „Fiu, fiu” powiedziałby nasz Miś Uszatek. ATLAS SOUND (koncert został odwołany po zamknięciu numeru) Psychodeliczne przygody kolegi Animal Collective Jego zeszłoroczna płyta „Logos” zachwyciła opiniotwórczy Pitchfork i nie pozostawiła obojętnym alternatywnej młodzieży. Sennie snujące się piosenki mają w sobie niepowtarzalny klimat i ambientowy spokój. Lider Deerhuntera w wybornej formie. Neurotyczne hymny dla introwertycznych offowców. RADIO DEPT. Nieschematyczni Trochę gitar The Jesus & Mary Chain i trochę My Bloody Valentine, do tego elektroniczny beat wprost z przeboju Pet Shop Boys. Ludzie z Radio Dept. wiedzą, jak pisać dobre piosenki. Niedawno wydali trzeci, wymykający się wszelkim schematom album „Clinging To A Scheme”. SOMETHING LIKE ELVIS Reaktywacja legendy polskiej alternatywy W latach 90. eksperymentowali z połamanym hardcorem i noisem, co zaowocowało m.in. zaproszeniem ich na wspólne trasy przez Fugazi i No Means No. Improwizacja i poszukiwania doprowadziły ich w stronę autorskiego, niepokojącego post-rocka bez utraty scenicznej energii. Co dały muzykom: osiem lat przerwy i gra w zespołach Contemporary Noise Sextet oraz Potty Umbrella, pokaże ich występ na Offie! THE RAVEONETTES Blondynka i chłopak z gitarą Ładniejsi od White Stripes i niemniej przebojowi od Roxette. Śpiewająca blond piękność Sharin Foo i przystojniak z gitarą Sune Rose Wagner, czyli The Raveonettes to gorący duet wprost z chłodnej Kopenhagi. MUCHY Naturalni spadkobiercy Myslovitz? Już nie nadzieja polskiej alternatywy, ale solidna i rozwijająca się firma. Jak mało który polski zespół poznańskie Muchy posiadają charyzmę, którą kupują każdą publikę. Piosenki niezwykle trafnie opisujące współczesne związki i polską rzeczywistość. Liryczni recydywiści w polskiej ekstralidze. THE FALL Staż zobowiązuje 28 studyjnych albumów i 34 lata na scenie. Zawsze niezależni i bezkompromisowi tak jak ich lider Mark E. Smith. Nie wypada nazwać ich legendą post-punka i nowej fali tylko dlatego, że nieustannie nagrywają i koncertują. Tego lata nie wolno przegapić The Fall. typowali: ROMAN SZCZEPANEK Ulubiony gig na dotychczasowych Offach: Na długo zapamiętam koncert The National. Niesamowite emocje na scenie i wokalista, od którego nie można było oderwać wzroku. Czarny koń Offa 2010: Stawiam na Toro Y Moi. Świetny debiut. Pop na miarę XXI wieku. Festiwalowa trauma: Tutaj musiałbym wymienić kilka polskich zespołów, które zagrały chyba tylko po to, aby przyciągnąć publikę juwenaliową. Oby było tego jak najmniej w kolejnych edycjach. Festiwalowe objawienie: Caribou (2008 r.). Fajnie, gdyby pojawili się znowu na festiwalu, szczególnie po tak dobrej, nowej płycie jak „Swim”. Dos & don’ts, czyli dajemy dobre rady: W tym roku wyjątkowo jest z czego wybierać, dlatego przed przystąpieniem do koncertowej uczty warto zapoznać się z festiwalowym menu, najlepiej odpowiednio wcześniej za pomocą Myspace i YouTube. Zapobiega niestrawności. ADRIAN CHORĘBAŁA Trzy czarne konie 2010: 1. The Horrors – przerysowani i przehypowani. Ich płyta „Primary Colours” została okrzyknięta albumem roku 2009 przez brytyjski „NME”. Czy uda im się uwieść swoim artystowskim rockiem polską publiczność? 2. Fennesz – widziałem go solo i z Pattonem. Intryguje i zaskakuje za każdym razem. Tym razem będzie można go zobaczyć w projekcie dedykowanym Chopinowi. 3. William Basinski – ciekaw jestem, jak Offowa publika przyjmie klasyka muzyki współczesnej. Festiwalowe objawienie: Znałem go pod nazwą Manitoba, ale to, co pokazał pod szyldem Caribou jest jak dla mnie dotychczas najbardziej energetycznym i zaskakującym koncertem wszystkich edycji Off Festivalu. Trzy perkusje i cuda z rytmiką, jakie wyczyniał Caribou, pozostają bardzo długo w pamięci nie tylko mojej. Festiwalowa trauma: Jedzenie. Przy tak wielobarwnym line-upie gastronomia na festiwalu wypada bardzo słabo. Marzy mi się troszkę większa różnorodność niż na ostatnich edycjach Offa. Może wraz ze zmianą miasta zmieni się także menu? Festiwalowy niezbędnik: Tradycyjnie kalosze i peleryna. Błoto i deszcz wtedy niestraszne. Komfort uczestnictwa w razie niepogody nie ulega drastycznemu spadkowi. zdjęcie u góry: The Flaming Lips Ultramaryna, lipiec/ sierpień 2010 >>> zobacz program Off Festivalu 2010 >>> Marceli Szpak ma Mamoniowy plan na Offa >>> relacje do zobaczenia i poczytania >>> przejdź na stronę Off Festivalu KOMENTARZE: nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi.... SKOMENTUJ: |
|
||||||||||||||||||||||||||
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |