Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
piątek 3.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
SPIĘTY: Wakacyjny matros z gitarą

Dawniej kierowca 6-tonowej ciężarówki na trasie Hamburg-Wiedeń, teraz jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny muzycznej. Spięty w totalnie luźnej rozmowie z Ultramaryną opowiada m.in. dlaczego jego szanty są anty, a Lao Che nie nagrywa już koncept albumów.

Ultramaryna: Jesteś z zawodu magistrem ekonomii? Jak w takim razie zostałeś kierowcą ciężarówki?

Spięty:
Jestem ekonomistą, można tak powiedzieć. Natomiast kierowcą ciężarówki zostałem, ponieważ moi bracia mieli firmę i pracowałem u nich. Miałem czas i możliwości, żeby urywać się na koncerty albo do studia, bo była to firma rodzinna. Nie jeżdżę już od jakiegoś czasu.

Przygodę z muzyką rozpoczynałeś od death metalu, po drodze był hip-hop. To była ewolucja czy poszukiwanie swojej przystani? To była podróż. Na początku mniej świadoma. W przypadku grania death metalu było to bardziej przyklejenie się do subkultury i określenie siebie: „jestem metalowcem”. Natomiast później od czasu Koli i przygód z hip-hopem była to wyprawa, żeby spróbować pograć coś takiego, potem coś innego. Konsekwentnie w swojej niekonsekwencji zespół Lao Che z płyty na płytę kroczy tą właśnie drogą.

Skąd pomysł na „Antyszanty”? Podobno długo nie mogłeś się zabrać za solowy projekt. Jestem żeglarzem i żegluję od wielu lat. Kiedyś wpadł mi pomysł, żeby zrobić szanty w taki alternatywny sposób i wtedy zaczęło mi się to jakoś w głowie układać. Musiałem się w końcu z tym zmierzyć i dojrzeć do tego, żeby wziąć jednoosobową odpowiedzialność za sprawę. Musiałem to załatwić po męsku, bo wcześniej nie miałem śmiałości i konsekwencji. Koniec wieńczy dzieło. Jakieś półtora roku temu zabrałem się za to na poważnie i w zeszłym roku na jesieni wydałem płytę antyszantową.

Nie przepadałeś za piosenkami o morzu czy chciałeś je zrobić po swojemu? Chciałem po prostu zrobić coś innego. To jest fajny kierunek, rootsowy i właśnie takie korzenne granie mi się podoba. Zrobiłem to trochę inaczej.

Planujesz kontynuację „Spiętego”? Tak, oczywiście. Podobał mi się bardzo pomysł, żeby występować samemu na scenie, niezależnie od zespołu. Jakoś tak wydawało mi się, że dam radę. Ciekawiło mnie to i intrygowało. Skoro z tego tytułu zrobiłem jedną płytę, mogę robić i następne, bo ja się lubię realizować w różnych sytuacjach. Poszukuję. Fajnie jest zagrać z zespołem, ale fajnie jest też samemu. Troszeczkę trudniej, ale to daje też innego rodzaju spełnienie.

Opisując Lao Che używa się często określeń: muzyczny crossover i liryczna intertekstualność. Jest coś stałego, jakaś niezmienna od lat inspiracja? Stały jest zespół składowo. To jest constans, jedna obsada. Tutaj się nic nie zmienia. Natomiast próbujemy różnych rozwiązań i muzycznych, i tekstowych. Staramy się, żeby nasze albumy wyraźnie się od siebie różniły, bo chcemy być zespołem, który postawił na jakiś lot.

Do tej pory byliście specjalistami od koncept albumów. Na nowej płycie „Prąd stały/ prąd zmienny” każda piosenka to odrębna opowieść. Dlaczego? Byliśmy troszkę podmęczeni tym, że zaczęło się od nas wymagać, żebyśmy robili koncept albumy. Ludzie mieli już pomysły, o czym mamy zrobić kolejną płytę, jak powinna ona wyglądać. Pomyśleliśmy, że jeśli zrobimy w tym momencie kolejny koncept album, to będzie to trochę przewidywalne. Nie chcemy być takim składem. Chcemy być zespołem, który się wymyka jakiemuś szufladkowaniu. Wiadomo, że przed niektórymi rzeczami się nie ucieknie i nie ma sensu przed nimi uciekać, natomiast poszukiwania – jak najbardziej, dlatego staramy się grać tak i siak, zmieniać, próbować. Ryzykujemy.

Marcin Bors w roli producenta był świadomym wyborem czy czyjąś rekomendacją? Rekomendacja nie była potrzebna, bo było głośno o nim. Jak się decydowaliśmy na Marcina, to może jeszcze nie było takiej wrzawy jak teraz, ale mówiło się, że to dobry producent i tak jest faktycznie. Jest dobrym realizatorem, a dodatkowo ma jeszcze taką żyłkę, nutę producencką, czyli podpowiada i motywuje. Bycie producentem to trochę takie psychologiczne wyzwanie, a on temu sprostał. Umie operować emocjami. Miło było się spotkać.

Natknąłem się na określenie „wakacyjny matros” w stosunku do twojej osoby. Co to takiego?! Matros to marynarz po rusku. Jestem aktywny żeglarsko, wakacyjnie właśnie. Od 20 lat z górką jeżdżę co roku na Mazury popływać sobie na tydzień, dwa. Stąd to wyrażenie.

A wiesz już o czym zaśpiewa na kolejnej płycie Spięty? Pewnie nie będą to szanty. Na pewno nie. Nie jestem jakimś szantymanem. To będzie coś innego. Coś, co będzie na przeciwległym biegunie.

tekst: Roman Szczepanek | zdjęcie: Marcin Klinger
ultramaryna, maj 2010


>>> www.myspace.com/spiety
>>> www.laoche.art.pl/index.php


W maju Spięty wystąpi z Lao Che na >>> Maj Music Festival (7.05), na >>> Juwenaliach Śląskich (15.05) i solo w ramach >>> Festiwalu Filmów Kultowych (25.05).








KOMENTARZE:

nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi....


SKOMENTUJ:
imię/nick:
e-mail (opcjonalnie):
wypowiedz się:
wpisz poniżej dzień tygodnia zaczynający się na literę s:
teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone