Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
piątek 3.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
ŚLĄSKA RZECZ: Dobre wzory z Zamku

W tym roku odbyła się już czwarta edycja konkursu Śląska Rzecz. Konkursu wyjątkowego, bo skupionego na tym, co często bywa pomijane: produkcie i grafice użytkowej (w tym komunikacji wizualnej i multimediach).

Dobry produkt z ciekawym dizajnem stał się wizytówką Śląskiej Rzeczy, o czym świadczą laureaci jej kolejnych edycji: m.in. linia dywanów MohoHej!Dia studia Moho Design (2005), książka „Martwe punkty. Antologia poezji ‘Na Dziko’” zaprojektowana przez Tomka Bierkowskiego (2005), zestaw do kawy i herbaty Tomaszów znanego śląskiego ceramika Bogdana Kosaka (2006) czy krój pisma Silesiana 2006 zaprojektowany na zlecenie Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego przez Artura Frankowskiego i Henryka Sakwerdę (2006).

Śląska Rzecz to gwarant jakości, symbol nowoczesnego i oryginalnego myślenia w projektowaniu i niekonwencjonalna promocja regionu. Do konkursu można bowiem zgłaszać tylko produkty wdrożone w danym roku na Śląsku. Organizatorem tego konkursu jest Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości z Cieszyna, który konsekwentnie i skutecznie (poprzez szkolenia, konferencje, wystawy i konkursy) walczy o rozwój przedsiębiorczości i promocję wzornictwa. Śląski Zamek jest często łącznikiem artystów i projektantów z firmami, które mają dość bylejakości i sztampy. O Śląskiej Rzeczy i dizajnie w przestrzeni miejskiej rozmawiamy z dyrektorką Zamku, Ewą Gołębiowską.

Ultramaryna: Po co jest nam potrzebna Śląska Rzecz?
Ewa Gołębiowska
: Czasem zastanawiam się, co by było, gdyby... nie było chociażby tego konkursu. Nie mielibyśmy okazji promowania Śląska – projektantów, innowacyjnych firm i instytucji. Pewnie trudniej byłoby uwierzyć w potencjał i oryginalność regionalnych rozwiązań. Produkty nagradzane na konkursie są przecież znane i kupowane w całym świecie! Nie mam tu na myśli jedynie dywanu MohoDia (Moho Design), który stał się ikoną polskiego dizajnu ostatnich lat, ale także np. kurtki szyte przez pracownię sprzętu alpinistycznego Adama Małachowskiego dla rynku japońskiego czy tegorocznego zwycięzcę: Zakład Inżynierii Ruchu Drogowego z Bytomia, którego sygnalizatory (projekt: Michał Latko, Leszek Czerwiński) są sprzedawane do 14 krajów świata.

Dwujęzyczny katalog i wędrujące wystawy to atrakcyjne źródło informacji o śląskich projektantach oraz firmach i organizacjach wdrażających wzornictwo. Katalog rozsyłamy do polskich placówek dyplomatycznych na całym świecie. Myślę, że konkurs ma realny wpływ na zmianę wizerunku województwa, uruchomił proces zmiany – nie jest tylko dokumentacją, ale jego coroczna edycja sprzyja realizacji nowych wdrożeń i ambitnych projektów. Śląska Rzecz uruchomiła lokalne ambicje, a nawet – nie bójmy się tego słowa – pozytywny snobizm. Trzeba jednak podkreślić, że promocji sprzyja atrakcyjna identyfikacja konkursu, przez ostatnie dwa lata autorstwa Uli Krzyżak.



Konkurs z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością, jakie tendencje można zaobserwować wśród tegorocznych nadesłanych prac? Śląsk jest regionem wciąż produkującym, w dodatku w bardzo różnych branżach. Ma to swoje odbicie w konkursie, do którego zgłaszane są maszyny i narzędzia, sprzęt medyczny, meble, w tym meble miejskie, sprzęt sportowy i turystyczny, tkaniny i ceramika czy opakowania… Cieszy, że coraz mniej jest absolutnie nietrafionych zgłoszeń, choć w dalszym ciągu nadsyłane są różnego rodzaju „ładne” (czyli bogato zdobione) rzeczy.

Coraz wyraźniej widać wpływy regionalnych tradycji – w tym roku pojawiły się np. inspirowane koronką ceramiczne kafle, tkanina zdobiona koronką czy żywieckim haftem, a nawet serek „oscypek” w kształcie cieszynianki – aż się prosi o nową kategorię lub nowy konkurs na produkt regionalny.

Silna – jak zawsze – jest grafika. Oprócz projektów instytucji kultury (brawa należą się zwłaszcza Ars Cameralis i bytomskiej Kronice) pojawiają się ciekawe identyfikacje dla firm. Szczególnie cieszy rosnąca ilość ciekawych wdrożeń dla przestrzeni publicznej, w czym upatruję szansę na specjalizację dla śląskich firm i projektantów.

Czy pani zdaniem można mówić o specyfice dizajnu tworzonego na Śląsku? Jak nasz region wygląda z perspektywy ogólnopolskiej? Wydaje mi się, że nie możemy sobie pozwolić na łatwy optymizm. Faktem jest, że działalność Zamku ułatwia obserwację i stymulację tego, co się dzieje na Śląsku w dziedzinie dizajnu. Wciąż jednak w stosunku do wielkości regionu (5 mln ludzi, ponad 400 tys. firm!) osiągnięcia śląskiego dizajnu są skromne, a lista projektantów zbyt krótka. Niemniej jednak mieścimy się w czwórce najsilniejszych pod tym względem regionów – razem ze stolicą, Wielkopolską i może jeszcze Małopolską. To, co może Śląsk wyróżnić, to różnorodność przemysłu i usług oraz aktywność samorządów. A czy śląski dizajn ma „śląską” twarz? Czasami, ale są to raczej inspiracje, niż dosłowne cytaty, tak jak to widzimy w zastawie stołowej na śląski łobiod (Marcin Krater, dyplom ASP 2009).

Wystawa pokonkursowa krąży po całej Polsce (od 9 września do 4 października jest w Muzeum Śląskim >>> czytaj więcej), na co zwracają uwagę ludzie spoza regionu? Czy dla nich „śląskość” jako pewna marka jest interesująca? Muszę stwierdzić, że mamy problem z tą śląską marką. Może sami nie wierzymy, że „śląskie” znaczy dobre? Konkurs raczej burzy stereotyp tradycyjnego, mało atrakcyjnego „czarnego” Śląska. Pokazujemy produkty i projekty na światowym poziomie, przypominając tym samym, że jesteśmy regionem wielowiekowej wysokiej materialnej kultury.

Jak pani zdaniem pogodzić użytkowość dizajnu z jego artystycznością, jakie są najważniejsze cechy produktu? Dla mnie najważniejsza jest funkcja. Uroda przedmiotu nie może przeszkadzać w jego wykorzystaniu. Poza tym liczy się też… etyka! Trwałość, oszczędność, recycling – to wszystko, co składa się na odpowiedzialne projektowanie. Sztuka to indywidualny akt kreacji, a projektowanie jest dla innych, co nakłada na projektanta znacznie trudniejsze zadania, niż ekspresję własnego „ja”.

Widziałem, jak podczas tegorocznych obron dyplomów katowickiej ASP w Rondzie Sztuki rozdawała pani swoje wizytówki świeżym absolwentom kierunku Wzornictwa. Jak ocenia pani nowy narybek dizajnerski w regionie? Bardzo cieszy dobry poziom katowickiej Akademii. Trzymam kciuki za powodzenie przeprowadzanych zmian programowych i muszę dodać, że z obecną „władzą” ASP bardzo dobrze się współpracuje. To, czego chyba wciąż brakuje studentom, to regularne i częstsze kontakty z firmami (współpraca z firmą Roca jest takim światełkiem w tunelu) oraz większa wiedza prawna i ekonomiczna. Muszę także dodać, że wizytówki rozdawałam tym nielicznym studentom, z którymi Zamek nie miał jeszcze kontaktu. Staramy się pomagać młodym projektantom, promować, a jednocześnie ułatwiać dostęp do wiedzy i doświadczeń nieobecnych w programie studiów.

Śląska Rzecz kojarzy się z cieszyńskim Zamkiem Sztuki i Przedsiębiorczości, któremu pani szefuje. Proszę opowiedzieć coś o kolejnej waszej akcji, jaką jest „Dizajn w przestrzeni publicznej”? W 2007 roku zorganizowaliśmy po raz pierwszy wystawę i konferencję „Dizajn w przestrzeni publicznej”. Wydarzenie cieszyło się tak dużym zainteresowaniem, że powtarzamy je co rok. Mało tego – wystawy prezentowaliśmy poza Cieszynem w Częstochowie, Poznaniu i Warszawie. W tym roku tematem głównym będzie dostępność. Muszę jednak podkreślić, że rozumiemy ją znacznie szerzej – także w aspekcie ekonomicznym czy kulturowym. Konferencja i wernisaż wystawy odbędą się 20 października, ale dodatkowo zapraszamy do Poznania, gdzie od 29 września będzie można zobaczyć naszą wystawę „Dizajn przestrzeni publicznej. Megapolis i globalna wioska”.

Cieszyński Zamek jest członkiem stowarzyszenia EIDD – Design For All Europe, na czym polega działalność tej organizacji? Jakie europejskie wzorce można przenieść w polskie realia, a co jest niemożliwe w naszym kraju z perspektywy Europy? Ależ my jesteśmy w Europie… :) I wszystko, co jest możliwe w Europie, jest i w Polsce możliwe. I to, co dobre, i co złe… Stowarzyszenie EIDD (European Institute For Design And Disability) zaczęło działać w trosce o niepełnosprawnych, ale z czasem rozszerzyło swoje statutowe działania o promocję wzornictwa poprawiającego komfort życia i ułatwiającego dostęp do cywilizacyjnych zdobyczy wszystkim członkom społeczeństwa. Dla Polski to bardzo ważna wiedza – choć wiele krajów ma podobne problemy z wykluczeniem społecznym związanym z niepełnosprawnością, biedą, wykształceniem czy – coraz częściej – nieznajomością języka i kulturowych kodów. Najbardziej skrótowo: Good design enables, bad design disables.

A wracając do tego, co miałoby być w Polsce niemożliwe – ja widzę szansę płynącą z ogromnych potrzeb związanych z modernizacją kraju i jego cywilizacyjnym skokiem. Gdybyśmy tylko umieli wykorzystać unijne dotacje z wiedzą, z najlepszymi doświadczeniami… Bo dla mnie dizajn to jakość oparta na wiedzy.

***

Bogna Świątkowska:
Co roku czekam z ciekawością na kolejne edycje Śląskiej Rzeczy – nie wiem czy śląski dizajn istnieje jako odrębny gatunek, ale z pewnością daje się wyodrębnić jako kierunek geograficzny, miejsce, gdzie powstają interesujące propozycje projektowe, gdzie myśli się w otwarty na nowe rozwiązania, na eksperymenty i poszukiwania sposób.

Przestrzeń miejska Śląska jest stereotypowo postrzegana jako efekt uboczny industrialnego charakteru śląskich miast. Inwencja twórcza, jaką mieszkańcy tych miast są w stanie włożyć w organizację dostępnej im przestrzeni na poziomie lokalnym, jest wręcz legendarna. Przestrzenie postindustrialne są niezwykle kuszące dla działań artystycznych i kulturalnych.

BOGNA ŚWIĄTKOWSKA, ekspertka od najnowszej kultury polskiej ze szczególnym uwzględnieniem dizajnu, architektury i młodej sztuki. Promuje je dzięki Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana, której jest prezesem. Bogna jest także założycielką i redaktorką naczelną „notesu na 6 tygodni”. W radiu Roxy prowadzi autorski program „Walki uliczne”. Wcześniej pracowała w „Brulionie”, „Życiu Warszawy”, „Przekroju”, była redaktorką naczelną „Machiny”.


tekst: Adrian Chorębała | zdjęcia: arch. Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości, Ula Krzyżak i Grzegorz Podsiadlik
ultramaryna, wrzesień 2009

>>> zobacz też stronę Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości








KOMENTARZE:

nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi....


SKOMENTUJ:
imię/nick:
e-mail (opcjonalnie):
wypowiedz się:
wpisz poniżej dzień tygodnia zaczynający się na literę s:
teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone