FOKUS: Śląski rap ma się bardzo dobrze

Mega Club w tym roku obchodzi 15-lecie swojej działalności. W ramach obchodów tej rocznicy odbył się koncert „Hip-Hop Nigdy Stop”, na którym wystąpili O.S.T.R., Don Guralesko i Fokus. Panowie spotykają się na najnowszym, pierwszym solowym projekcie Fokusa „Alfa i Omega”. Fokus, nie odcinając kuponów z Paktofoniki, kolaboruje też z Rahimem w formacji Pokahontaz, zaangażowany jest z DJem 5cet w projekt Brak2sensu oraz udziela się gościnnie na wielu hiphopowych wydawnictwach. Rozmawiamy z nim o nowej płycie, Brak2sensu, o tym, jak się miewa śląski rap i paru równie interesujących kwestiach.

Ultramaryna: Co spowodowało, że nagrałeś i wyprodukowałeś w końcu płytę pod własnym szyldem i skąd taki wybór gości?
Fokus: Trochę chciałem się sprawdzić, zobaczyć, jak przebiega proces wydawniczy, od koncepcji do płyty na półce w sklepie i dalej, w trasie koncertowej, sprzedaży we własnym sklepie płyt, ciuchów itd. Nigdy nie miałem takiej wolności, kiedy to ja tak naprawdę decyduję o wszystkim, totalnie wszystkim. Nie muszę się z nikim tym dzielić, pracuję na własne konto i we własnym tempie. Wraz z żoną i przyjaciółmi, i dzięki nim rozkręcamy to coraz bardziej, coraz poważniej, szerzej i dalekosiężnie. Co do zaproszonych na „Alfę i Omegę” gości, to gdybym mógł, zaprosiłbym ich jeszcze więcej, ponieważ lubię styl tych osób, ale nie byłaby to płyta solowa. Musiałem dokonać selekcji. W następnych projektach mam nadzieję zawitają te osoby. Można powiedzieć, że to „pierwszy turnus” artystów, z którymi chciałem nagrać na mojej pierwszej solówce.

Powiedziałeś: „jestem przede wszystkim niezależnym artystą i na tym mi zależy tak naprawdę”. W czym się objawia niezależność Fokusa? W dążeniu do rozwijania tego, o czym mówiłem w odpowiedzi na pierwsze pytanie. Nie muszę się nikogo pytać ani na nikogo oglądać. Robię swoje, jestem asertywny, pracuję nad sobą i warsztatem, rozwijam się sam w kierunkach, które mnie fascynują. Robię i wydaję swoją muzykę na mój sposób.

„Alfa i Omega” to album w dużej mierze bardzo syntetyczny. Co cię ostatnio najbardziej kręci w elektronice? Syntetyczne jest brzmienie np. Dirty South. Na „AiO” starałem się uzyskać ten „brud” ze starych, nowojorskich produkcji, od których zacząłem słuchać rapu. Mobb Deep, ATCQ, Flipmode, Onyx – ale przetworzyć je na mój sposób, czerpiąc lekkie inspiracje z muzyki, której słucham na co dzień: dubstep, old i nu skool breaks, electro, jungle/ d’n’b, ze sposobu patrzenia na muzykę takich artystów, jak Burial, The Prodigy, Breakfasters, Miles Dyson i inni.

Skąd pomysł, by Fokus zagrał jako pierwszy w Polsce koncert wirtualny? Opowiedz proszę o tym, w jaki sposób doszło do twojego występu w Second Life? Trafiło się ślepej kurze ziarnko. Ta propozycja przyszła do mnie sama, ja się tylko zgodziłem. Lubię sieć, chciałem spróbować czegoś ciekawego. Ekipa Second Gallery i firma Supremum gładko przeprowadziły mnie przez cały proces. Przeszedłem przyśpieszony kurs interfejsu, stworzyliśmy scenariusz wydarzenia, przećwiczyliśmy go i w końcu doszło do samego koncertu, który uważam za bardzo udany. Był tłum ludzi, wielu nie udało się nawet wejść, z powodu samego świata Second Life.

Czym projekt Brak2sensu będzie się różnić od twojej solowej płyty? To właśnie ten projekt będzie stricte elektroniczny. Razem z 5cetem bazujemy na podziale rytmicznym 2step/garage, pozostałe sample i generatory odpowiadają naszym najlepszym wyobrażeniom o tanecznej muzyce elektronicznej z dużą ilością wykręconych, masywnych basów. Tempa są szybkie, więc i rap będzie szybki, nakręcający, jednak nie potrafiłbym pisać tylko tekstów hype’ujących muzykę. Owszem, są to głównie teksty imprezowe, luźne, ale też dobrze technicznie i rytmicznie poskładane, opowiadające o temacie każdego kawałka z osobna.

Jak się miewa śląski rap w roku 2008? Jakie składy mógłbyś polecić, a jakie tendencje najbardziej cię denerwują we współczesnym hip-hopie? Śląski rap ma się bardzo dobrze. Już niedługo ruszamy z kilkoma produkcjami jako ekipa Gopside, mamy już rozpisane, zaawansowane plany na co najmniej cztery typowo śląskie albumy na wysokim poziomie. Na razie jednak jeszcze nie będę zdradzał szczegółów. Powiem tylko, że ludzie już nagrywają. Nie mam czasu denerwować się na „współczesny hip-hop”, zbyt jestem zajęty robieniem go.

Działasz już 10 lat w hip-hopie. Czego się przez ten czas nauczyłeś jako muzyk? Że showbiznes to oszustwo, bo to, co jest na topie, tylko w nielicznych przypadkach znajduje się tam z powodu talentu. W większości chodzi o grubą kasę. Że muzyka to niezgłębione morze wiedzy technicznej. Kiedy tylko się czegoś nauczysz, okazuje się, że to tylko kolejne drzwi, za którymi jest potwornie dużo rzeczy do nauczenia. Że muzyka nie jest wszystkim, jest jeszcze życie, moje własne, z którym muszę coś zrobić, muszę mieć na nie plan. Taaakie tam...

Opowiedz o wspomnieniu związanym z Mega Clubem, które zapadło ci najbardziej w pamięć? Heh, no kilka akcji było. Zagazowanie, podbite oko, imprezy do rana, czadparty, czarne piątki. Za dużo, by wymieniać.

tekst: Adrian Chorębała | zdjęcie: Kuba Dobek
ultramaryna, wrzesień 2008

„SMSy” z płyty „Alfa i Omega”