|
|
zgłoś imprezę |
JEKYLL & HYDE: Choreografia do orderu
O dobrych aktorach mówi się, że są w stanie wzruszyć słuchaczy nawet deklamując kolejne litery alfabetu. Ponoć ta sztuka udała się Helenie Modrzejewskiej i to przed publicznością amerykańską. Dla choreografów takim testem powinna być rewia mody. Każdy, komu udałoby się wykrzesać coś ciekawego z banału, jakim jest prezentacja strojów na wybiegu, powinien otrzymywać specjalne odznaczenie. Na początek powinno się je przyznać Katarzynie Aleksander-Kmieć. Z choreografii, która mogłaby być tylko pretekstem do zaprezentowania pięknych kostiumów Zofii de Ines, Aleksander-Kmieć wyczarowała poruszający spektakl pod tytułem „Na krawędzi”. Okazało się, że ogranie właściwości kroju i materiału może ciągle na nowo definiować relacje między postaciami. Najmocniej kunszt tej choreografki objawił się w chorzowskich spektaklach „Krzyk według Jacka Kaczmarskiego” i „Rent”. Najprawdopodobniej niedługo dołączy do nich „Jekyll & Hyde”. „Krzyk” ulepiony ze współczesnych aranżacji piosenek, które każdy z widzów znał na pamięć, bez tej choreografii by nie istniał. Aleksander-Kmieć ani na chwilę nie pozwoliła sobie na taneczne frazesy. Nawet polonez, którego przecież tak łatwo sobie odpuścić, jest pełen smaczków. A już „Nie lubię” to choreograficzna poezja. Poezja bardzo nowoczesna, składająca się ze zgrzytów, skurczów i grymasów, po których trudno zasnąć. Każdemu, komu przyjdzie tłumaczyć przybyszom z krajów o historii nieco spokojniejszej niż nasza, na czym polegała męka życia w systemie przesiąkniętym hipokryzją, polecam pokazanie tego jednego numeru. Mieści się w nim to wszystko, co zaginęłoby w przekładzie. „Rent” to choreograficzny majstersztyk nawet nie dlatego, że jest piękny, ale dlatego, że jest zwyczajnie mądry. Aleksander-Kmieć osobiście zagrała w nim Śmierć, której się nie śpieszy, bo tam, gdzie co drugi bohater jest nosicielem, Śmierć może sobie spokojnie pozwolić na papierosa. Spokojnie obserwuje w skupieniu Mimi biegającą od baru do baru i od faceta do faceta. Jest jak doświadczony kot. Powolne dobijanie myszy nie wywołuje już w nim żadnych emocji. A niech sobie pobiega. Wszyscy wiedzą, jak to się skończy. Katarzyna Aleksander Kmieć zapytana, co jest dominującym motywem w choreografii „Jekylla & Hyde’a” odpowiada, że jest nim dwoistość i to bardzo szeroko rozumiana. Widać, że pochwały, jakich nie szczędzi reżyserowi Michałowi Znanieckiemu, nie są czczą kurtuazją. Podkreśla, że udało mu się znaleźć do tego spektaklu świetny klucz, lecz za żadne skarby nie chce zdradzić, jaki. Jedno jest pewne: sens, jaki nadał on opowiadaniu o wewnętrznie rozdartym psychopacie, wprawiłby w podziw samego Stevensona, a choreografia jest całkowicie temu sensowi podporządkowana. Szkoda tylko, że Aleksander-Kmieć zaklina się, że już nigdy nie stworzy choreografii, w której sama miałaby występować. Przyznaje, że „występowanie na scenie jest zajęciem niesamowicie samolubnym”. No tak. Jednoczesne skoncentrowanie się nad własną rolą i praca nad wizją całości to zadanie, które przerosło nawet Wszechmogącego. Wokół „Jekylla & Hyde’a” jest świetny klimat – wszyscy artyści zaangażowani w pracę nad tym przedstawieniem chwalą profesjonalizm głównych realizatorów. Pozostało przetrwać przedpremierowy tydzień. Choreografka jest wycieńczona i marzy już tylko o tym, by móc odpocząć, a potem wrócić do pracy w szkole baletowej. Praca pedagoga daje jej poczucie bezpieczeństwa i systematyczności. W końcu niewiele rzeczy sprawia jej taką przyjemność, jak przyglądanie się rozwojowi tancerzy, których krok po kroku uczy wszystkiego, co w tańcu najważniejsze. tekst: Pola Sobaś-Mikołajczyk | na zdjęciu: Katarzyna Aleksander-Kmieć KOMENTARZE: 2009-03-26 16:15 Kochana Kasiu, gratulacje. Bardzo cieszymy sie wszyscy z twojego sukcesu. Jestes wspanial. Agata 2008-01-12 00:16 super , wielkie gratulacje.. Dorota Smagur ( Kusnierz) 2008-01-11 23:27 no calym sercem dopisuje sie do komentarza Iwonki! caluje, grazyna grazyna 2008-01-11 23:24 Kacha! GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!! Cudownie móc Cię widzieć po tylu latach i czytać tak piękną recenzję. Odezwij się! I L.O. czeka:))) Iwona Lisowska (Cierniak) Iwona Lisowska (Cierniak) SKOMENTUJ: |
|
|||||||||||||||||||||||||
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |