Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
czwartek 2.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
KONKURS ARCHITEKTONICZNY NA PRZEBUDOWĘ CENTRUM KATOWIC: Krokodyle, skatepark, Mediateka

Pomysłów architektonicznych na przebudowę Katowic było już tyle, że z samych makiet dałoby się postawić słusznych rozmiarów instalację, zatytułowaną „Ultranowoczesne Katowice XXI wieku”, która zajęłaby pewnie taki sam obszar jak dzisiaj miasto. Co i rusz pojawiają się nowe wizje, nowe pomysły i jedyne, czego w tym wypadku nie można odmówić autorom, to najczęściej śmiałość i rozmach. Katowice, stolica trzyipółmilionowej aglomeracji, traktowane są przez nich, jak konstrukcja z klocków Lego, gdzie jedne elementy można dowolnie usuwać, drugie dostawiać i przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekam na projekt, w którym nakaże się Spodkowi latać nad całymi Katowicami, a nie tak bezsensownie tkwić w miejscu. Mieliśmy już po dziś dzień krążące w charakterze lokalnego dowcipu Bulwary Rawy czy Bramę Światła, mieliśmy pomysły związane z metrem czy nadziemną komunikacją miejską, ale jak na razie nie mieliśmy chyba żadnego pomysłu, który nadawałby się do realizacji.

W konkursie rozstrzygniętym w październiku kilka z tych cokolwiek surrealistycznych idei powróciło. Mogliśmy podziwiać Rawę, rwącą niczym Amazonka przez ścisłe centrum miasta, wijącą się pomiędzy pasażami, na których ustawiono kilka tropikalnych chat i jedyne, czego brakowało temu projektowi, to kilka krokodyli i tygrysów, które niewątpliwie podkreśliłyby wielkomiejskość Katowic.

Kolejny z projektów, sądząc po udostępnionych grafikach, miał na celu przemienienie katowickiego centrum w gigantyczny skatepark, co pomysłem jest jak najbardziej słusznym, ale co mogłoby wzbudzić niejakie oburzenie mieszkańców preferujących bardziej standardowe sposoby przemieszczania się po mieście.

Pojawiły się także – i to chyba po raz pierwszy w dziejach niekończącej się historii pomysłów na rewitalizację centrum – pomysły, które mogą być zrealizowane i nie nasuwają natychmiastowych skojarzeń z „Blade Runnerem” czy „Metropolis”. Tak jest m.in. w wypadku projektu, który zdobył trzecią nagrodę, stworzonego przez biuro Franta & Franta. Zaproponowano w nim ustawienie w okolicach Ronda dwóch budowli, które miałyby olbrzymie szanse, by w przyszłości stać się nowymi ikonami Katowic, równie rozpoznawalnymi, co Spodek – Wieży Światła i Wieży Węgla.

Taki jest również zwycięski projekt autorstwa Tomasza Koniora, w którym zaproponowano całkowicie nieortodoksyjną, mocno kontrowersyjną, ale możliwą do zrealizowania wizję centrum miasta. Dzieło biura Konior Studio na pierwszy rzut oka wygląda na zamach na wszystkie katowickie świętości. Bo jakże to tak: zasłonić Spodek? Zniszczyć oś widokową Rondo-Katedra? Zlikwidować jeden z najbrzydszych budynków w dziejach Katowic – Pałac Ślubów? No i przede wszystkim radykalnie ograniczyć przestrzeń dla ruchu kołowego wzdłuż głównej arterii centrum – Alei Korfantego?

W mieście „zawrzało”. Na forach internetowych pojawiły się setki komentarzy odsądzających autorów od czci i wiary, zarzucających im brak jakiegokolwiek poszanowania dla tradycji. Lub wręcz przeciwnie – zbytnie do niej przywiązanie, bo architekci odważyli się pozostawić w nienaruszonym stanie budynki Skarbka i Zenitu, które w erotycznych fantazjach wielu mieszkańców Katowic powinny już dawno skończyć swój żywot niczym budynek w ostatniej scenie „Zabriskie Point” mistrza Antonioniego.

My zaś postanowiliśmy u samego źródła zasięgnąć informacji i dowiedzieć się, dlaczego ten właśnie, a nie któryś z konkurencyjnych projektów podbił serca jurorów. W tym celu Ultramaryna rozmawia z Tomaszem Koniorem, człowiekiem bezpośrednio odpowiedzialnym za nową wizję centrum.




Ultramaryna: Jak pan sądzi, dlaczego to właśnie wasz projekt spośród wszystkich zaproponowanych, śmiałych i mniej śmiałych, trafił do przekonania jurorom i ma szanse na realizację?
Tomasz Konior: Myślę, że naszym głównym atutem była wyrazistość, próba zapełnienia przestrzeni miejskiej nową treścią, nowymi znakami. Dość wyraźnie odcinaliśmy się na tle innych projektów, proponując bardzo mocne zagęszczenie tkanki miasta i wzbogacenie jej o wiele nowych, nie proponowanych nigdy wcześniej elementów.
Uznaliśmy, że Katowice nie mogą sobie pozwolić, jako miasto młode i wciąż rozwijające się, wciąż szukające swojej tożsamości, na infantylną pustkę, na ogromne fragmenty pustej, pozbawionej znaczeń przestrzeni, która nikogo nie przyciąga, nikomu do niczego nie służy i jest jedynie traktem komunikacyjnym. Miasto, by tworzyć jakiś klimat, musi po prostu być bogate w treści. Postanowiliśmy ograniczyć aleję Korfantego do 32 metrów szerokości, uznając, że w zupełności wystarczy to do sprawnego ruchu kołowego, a jednocześnie pozwoli zaproponować wiele nowych budynków, które spełniałyby rolę magnesu przyciągającego mieszkańców do tej okolicy, napełniającego go życiem i ludzką działalnością.
Stworzenie w ścisłym centrum Mediateki, pasażu z galeriami handlowymi i artystycznymi, wypełnionego klubami i kafejkami, próba wybudowania czegoś, co można by nazwać „salonem miasta”, byłoby kolejną warstwą w dziejach Katowic, wkładem XXI wieku w jego historię, nadaniem nowych znaczeń. Ładne widoki, których tak broni wielu mieszkańców, to po prostu zbyt mało, to skazywanie się na stagnację, brak chęci zaznaczenia, że w mieście mieszka kolejne pokolenie, które także chciałoby widzieć „swoje Katowice”, mieć miejsca, w których czuje się dobrze. Mamy ogromny szacunek dla tradycji, nie powinna ona jednak blokować chęci zmiany i rozwoju.

A jak pan odnosi się do dziesiątków komentarzy mieszkańców miasta, z których, jak na razie, niestety większość jest ukierunkowana dość negatywnie w stosunku do waszego projektu? Nasz pomysł to nie jest wizja ostateczna. Architektura domów to kolejne etapy. Sam konkurs zdecydowanie polegał na tym, by spróbować wskazać nowe kierunki rozwoju, pokazać, jak wielkie możliwości istnieją w centrum miasta, zasugerować kierunek zmian na przyszłość. I tutaj chodzi oczywiście o urbanistykę. Ale równie istotne są kwestie ekonomii, logistyki, transportu, strategii realizacji. Są to dalsze fazy wdrażania projektu w życie. My po prostu zaproponowaliśmy ogólną, ale bardzo racjonalną wizję. Opartą na szacunku wobec tradycji koncepcję nowoczesnego, tętniącego życiem miasta. Sądzę, że mieszkańcy mając do wyboru multum atrakcji, dość szybko przekonaliby się o przyciąganiu nowego centrum i zaczęliby z radością z niego korzystać. Wymienię chociażby Centrum Nauki w okolicach pomnika gen. Ziętka czy Mediatekę lub Centrum Sportu naprzeciw Altusa. Spacery miejskim corso lub wzdłuż odsłoniętych fragmentów oczyszczonej Rawy również mogłyby stworzyć nowe tradycje, nowe punkty spotkań, oddałyby wreszcie centralną miejską przestrzeń we władanie pieszych. Są to po prostu elementy, które mogłyby stanowić o nowej jakości Katowic.

A nie obawia się pan, że sam pomysł, projektowany z dużym rozmachem i wręcz brawurą, może zostać kompletnie wypaczony przez inwestorów, czego przykład mamy chociażby w postaci straszących baraków SCC? Po wygranym konkursie mamy pracować z urbanistami nad dobrym planem miejscowym, który po zatwierdzeniu będzie stanowił lokalne prawo. To plan ściśle określi zasady: co, gdzie i jak można budować w centrum, wyznaczy skalę i linie zabudowy, wskaże przestrzenie publiczne, tereny zielone. Określi standardy i jakość architektury. To jest najważniejsze dla miasta. Brak reguł to zmora współczesnej urbanistyki, przyczyna jej absolutnego upadku. Marzy mi się stworzenie sytuacji podobnej do tej, która ma miejsce w Berlinie, gdzie elementy budowy muszą zostać zatwierdzone przez głównego architekta miejskiego i gdzie nie mają prawa powstawać budowle niepasujące lub wręcz kolidujące z charakterem miasta. Tam udało się utrzymać w ryzach nawet samego Franka Gehry, co dało taki skutek, że zaprojektował jedną z najlepszych fasad w swej karierze. Wierzę, że mimo zaszłości zbudujemy dobre miasto.

Dziękujemy za rozmowę.

Wizja jest śmiała. Wizja jest nieortodoksyjna. Wizja ma szansę na realizację i być może po raz pierwszy nie jest tylko przedwyborczą hucpą, mającą zamydlić oczy mieszkańcom. Warto nad nią pomyśleć i o niej porozmawiać. Nie oznacza to oczywiście, że musimy traktować ją bezkrytycznie, bo jest w niej kilka elementów mocno kontrowersyjnych, jak choćby ustawienie Banku Śląskiego w pierzei ulicy, które całkowicie odmieni perspektywę oglądu jednego z najciekawszych budynków śródmieścia. Zapraszamy do dyskusji na ten temat na naszym forum.

tekst: Marceli Szpak
zdjęcie: projekt Konior Studio, Tomasz Konior

ultramaryna, listopad 2006






teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone