Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
piątek 3.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
ARCHITEKTURA INTYMNA/ ARCHITEKTURA PORZUCONA

Kurator sztuki to dość osobliwa profesja. Trzeba mieć w sobie coś z DJa, kolekcjonera kuriozów, trochę z psychoanalityka, turysty, aktywisty społecznego, pomóc też może upór muzealnego kustosza. Od roku na Uniwersytecie Jagiellońskim działa pierwsze w Polsce studium kuratorskie. Eksperymentalny rocznik studentów właśnie zabiera się do pracy w trzech ośrodkach sztuki rozrzuconych po kraju. Grupa, która trafiła do bytomskiej Kroniki to Małgosia Kozioł, Katarzyna Burza i Sarmen Beglarian (ten ostatni organizował niedawno wystawę o religii i cenzurze „Nie lękajcie się”, ukrytą w prywatnych mieszkaniach).

Ich projekt to rozgrzebywanie historii budynku, w którym dzisiaj znajduje się Kronika. W tle: żydowskie mienie, pożoga faszyzmu, bolączki komunizmu, a nad tym wszystkim unosząca się od średniowiecza klątwa papieża! Jak piszą kuratorzy projektu: „Wystawa 'Architektura intymna, architektura porzucona' składa się z dwóch części: 'Pustka' i 'Mieszkanie', których przewodnim motywem jest architektura na Śląsku. Architektura w najtrwalszy sposób akumuluje pamięć czasów minionych, dając namacalne świadectwo historycznych traum, politycznych zawirowań czy kolejnych systemowych transformacji. Wystawa stawia pytania o dzisiejszą tożsamość Śląska. W jakim stopniu kształtuje ją doświadczenie historyczne? W jakim architektura i jej mieszkańcy?”

Kuratorzy będą rekonstruować stare żydowskie mieszkanie, szperać w archiwach, spotykać się ze Ślązakami na niedzielnych obiadach, aby wydobyć od nich cenne informacje (jeśli czytacie te słowa przed 3 września, możecie ich zaprosić do domu!), sprowadzą do Kroniki także sporą grupę artystów, m.in. Joannę Rajkowską, Roberta Kuśmirowskiego, Macieja Kuraka i Wojtka Kucharczyka. Przytaczamy refleksje trójki kuratorów, nagrane na cmentarzu żydowskim w Bytomiu.




Ultramaryna: Od kilku miesięcy prowadzicie niemal detektywistyczne śledztwo na temat historii kamienicy, w której znajduje się Kronika. Tropy i wątki, na które napotykacie, są niepokojące, mroczne - wiążą się one z tą częścią przeszłości, którą jako naród staramy się kolektywnie wyprzeć. Chodzi o obecność „obcych”, „innych”. Czy Bytom widziany oczami outsiderów jest „miastem z traumą”?

Kuratorzy: Historia tego miasta odzwierciedla historyczne traumy całej powojennej Polski. Przed wojną żyły w tym mieście trzy narody: polski, żydowski, niemiecki. Bytom był największym skupiskiem Żydów na Górnym Śląsku - wokół rynku funkcjonował tylko jeden sklep aryjski…
W powszechnym wyobrażeniu historia stanowi ciągłość, jednak jest ona pełna dziur, z których każda oznacza zamilknięcie, wymuszone śmiercią lub wykluczeniem. Zagłada Żydów jest częścią polskiej pamięci, z którą jako naród nie potrafimy sobie poradzić.

Czy Bytom to miejsce dla was w jakiś sposób egzotyczne, dokonaliście tu zaskakujących odkryć, wyciągnęliście jakiegoś „trupa z szafy”? Podczas naszego pobytu w Bytomiu staraliśmy się dowiedzieć najwięcej o dziejach miasta, ale przede wszystkim badaliśmy historię kamienicy nr 26 przy Rynku. Historia tego budynku związana jest z rodziną Cohnów, bogatych, żydowskich kupców bytomskich, którzy przed wojną prowadzili jeden z pierwszych prywatnych banków tym mieście, jak również sklep kolonialny. Na parterze kamienicy działała słynna na Śląsku cukiernia Ernsta Oderskiego, specjalizująca się w słodyczach dla diabetyków. Wyroby cukierni dostarczano do domu klienta na zamówienie telefoniczne.
Wracając jednak do rodziny Cohnów... W poszukiwaniu śladów po nich dotarliśmy do Berlina, gdzie tuż przed wojną zameldowana była ostatnia właścicielka kamienicy Marianna Cohn. Niestety żaden z tropów nie doprowadził nas do poznania powojennych losów rodziny. Ich nazwiska nie figurują na listach Żydów bytomskich ocalałych po Holocauście. Kilka dokumentów, do których udało nam się dotrzeć, nie pozwala na dokładne poznanie losów rodziny. To tylko strzępki informacji, mówiące o ich niegdysiejszej obecności. Dlatego też motyw nieobecności był kluczowy w budowaniu koncepcji wystawy.

Podczas waszych poszukiwań natrafiliście też na niezwykłą informację o klątwie nałożonej w średniowieczu na Bytom. Czy uważacie po kilku tygodniach mieszkania tutaj, że jest to w pewnym sensie ziemia przeklęta? Co mogłoby stać się egzorcyzmem dla miasta? Bytom faktycznie sprawia wrażenie zapomnianego i wyczerpanego. Zanika świat przemysłu, od dziesięcioleci napędzający lokalną gospodarkę. Dla tej straty nie ma jak dotąd alternatywy. Mimo dominującego tu uczucia nostalgii na każdym kroku spotykaliśmy się z przyjaznym, życzliwym przyjęciem wśród tutejszych mieszkańców. Informacja o klątwie dotarła do nas od jednego z nich. Egzorcyzmów nad Bytomiem podejmie się jednak artysta Hubert Czerepok. Wyniki jego działań poznamy podczas wystawy.

Obecność „innego”, którym dla przedwojennej Polski był Żyd, manifestuje się częściej dziś w postaci homoseksualisty czy muzułmanina. Chcecie więc tą metamorfozę „dzisiejszego polskiego Żyda” podkreślić na wystawie, poprzez dopuszczenie do głosu różnych mniejszości? Maria Janion sformułowała kiedyś tezę, że na polskie „przeklęte problemy” nie ma innego lekarstwa niż solidna psychoanaliza. Sztuka współczesna może być rodzajem psychoanalizy naszych narodowych lęków, fobii, uprzedzeń do inności. A dziś, jak wiemy, nie tylko Żyd jest synonimem „innego”. Do udziału w wystawie zaprosiliśmy Rahima Blaka, którego zdjęcie „Obrzezanie” mówi o kulturowej i religijnej odmienności muzułmańskiej. Natomiast do seksualnej odmienności nawiązuje praca Sławka Beliny „Pedały wiodą pusty żywot”.

Dziś, jak dobrze wiemy, każde działanie artystyczne może zostać odebrane jako akt politycznego sabotażu lub prowokacji, czy myślcie, że przypominanie o żydowskiej spuściźnie Górnego Śląska jest dla kogoś niewygodne czy też nawet bulwersujące? Sztuka zawsze była niewygodna dla tych, którzy mają gotowe odpowiedzi na wszystko. Nie mamy prowokacyjnych zamiarów. Chcemy jedynie zasygnalizować obecność nieobecnych. Niepokojący może być jedynie fakt, iż w tym mieście prawie nic już nie przypomina wczorajszego istnienia kilku tysięcy Żydów. W 1938 roku spłonęła ostatnia w mieście synagoga, a o cmentarzu żydowskim już prawie nikt nie pamięta.

Joanna Tokarska-Bakir pisała w swoim eseju o wypieraniu pamięci w kontaktach polsko-niemiecko-żydowskich, że w poszukiwaniu historycznej prawdy musimy dziś opierać się o fikcję artystyczną, bo ona daje głębszy wgląd w tajemnice przeszłości… Nie ma jednej historii - pamięć nie jest odbiciem zdarzeń, lecz wariacją na ich temat. Pamięć jest konstruowaniem wspomnień - najbardziej przybliżoną wersją przeszłości. Kiedy odchodzą ostatni świadkowie historycznych zdarzeń, zostają tylko suche historyczne fakty. Tymczasem celem dzieł artystycznych nie jest obiektywne przedstawianie historii, ale odwołujące się do emocji odbiorcy jej doświadczanie.

Wyobraźmy sobie, że Katarzynie Górnej udaje się podczas planowanego seansu spirytystycznego w Kronice wywołać duchy przedwojennych mieszkańców kamienicy i że są oni ciekawi dzisiejszej Polski. Co moglibyście powiedzieć przybyszom z przeszłości? Przede wszystkim byliby zaskoczeni faktem, że w ich mieszkaniu mieści się teraz jeden z ważniejszych w tym kraju ośrodków sztuki współczesnej. Nie zaskoczyłaby ich z pewnością mentalność ludzi, w dalszym ciągu pełna uprzedzeń, lęków i wrogości wobec „innego”.

rozmawiał Sebastian Cichocki, cmentarz żydowski w Bytomiu, 13 sierpnia 2006
na zdjęciu: kuratorzy wystawy na dachu Kroniki

„Architektura intymna, architektura porzucona” > 9-30 września 2006, wernisaż 9 września (sobota), godz. 19.00 > Bytom > Kronika
W wystawie udział biorą: Sara Aaron, Sławek Belina, Tomasz Bierkowski, Rahim Blak, Anna Maria Bojarowicz, Michał Budny, Michał Cala, Maciej Czarnecki, Hubert Czerepok, Oskar Dawicki, Marcin Doś, Grzegorz Drozd, Marek Glinkowski, Maja Gordon, Katarzyna Górna, Izabela LS, Anna Maria Karczmarska, Wojciech Kucharczyk, Anna Krenz, Maciej Kurak, Robert Kuśmirowski, Doron Lackman, Antje Majewski, Tomasz Malec, Jan Mioduszewski, Agata Mocarska, Ania Orlikowska, Piotr Parda, Konrad Pustoła, Joanna Rajkowska, Michał Reszko, Natalia Romik, Alex Sommer, Roman Stańczak, Grzegorz Sztwiertnia, Twożywo, Franciska Wicke, Olga Wolniak, Zorka Wollny.






teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone