Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
czwartek 2.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
BAD NEWS: Taka piękna katastrofa!

Najnowszy projekt w bytomskiej Kronice przybierze formułę międzynarodowej wystawy dotyczącej relacji między mediami i przemocą. Towarzyszyć jej będą dyskusje, sety didżejskie i pokazy filmowe. W samej wystawie biorą udział: Carla Cruz z Portugalii, Christoph Draeger ze Szwajcarii, Jon Mikel Euba z Kraju Basków, czeska grupa Guma Guar, Luksemburczyk Antoine Prum i mieszkający w Berlinie Amerykanin Sean Snyder. Polska reprezentacja to: Zbigniew Libera, Wilhelm Sasnal i Janek Simon. Wystawa powstała według projektu exgirls – krakowskiego duetu kuratorskiego, którą tworzą Magda Ujma i Joanna Zielińska. Dziewczyny zasłynęły projektami odnoszącymi się do tematyki genderowej, takimi jak „Święto kobiet”, „Antykoncepcja” czy „Boys”. Oto kilka pytań do ex-dziewczyn...

Ultramaryna: Co takiego przerażającego jest w zgłębianiu tajemnic piękna, że doprowadziło was to do zajęcia się tematem reprezentacji wojny, przemocy i terroru w mediach?

exgirls
: Współczesne piękno utraciło wiarygodność i niewinność, bo zerwane zostały więzi, jakie łączyły je z dobrem i prawdą. Ale wiadomo – piękno nie przestało istnieć, tylko teraz używa go kultura masowa. Jedna z naszych poprzednich wystaw poświęcona była tematowi tajemniczych związków piękna ze złem. Wystawa „Bad News” powstała jako naturalna konsekwencja tych poszukiwań. Tym razem zajmiemy się pięknem katastrofy, chcemy się dowiedzieć, jakie są przyczyny fascynacji mediów złem, czemu służy estetyzacja zdjęć i wreszcie – gdzie rodzi się przemoc: w obrazie czy w jego odbiorze.

„Bad News” jest waszym pierwszym międzynarodowym przedsięwzięciem na tak dużą skalę. Z którym z zaproszonych zagranicznych artystów wiążecie największe nadzieje? Trudno odpowiedzieć. Wszyscy artyści, których zaprosiłyśmy, inspirują nas, ze wszystkimi wiążemy jakieś nadzieje, np. na to, że stworzą na wystawę dobre prace czy na to, że nasza współpraca się rozwinie. Do stworzenia „Bad News” zainspirowała nas między innymi praca Janka Simona „Malarz samobójca”, zrealizowana na naszą wystawę o pięknie. W przyszłości chciałybyśmy zrobić wspólnie projekt z portugalską artystką i feministką Carlą Cruz. Jej praca jest dla nas bardzo ważna, bo łączy sztukę z aktywizmem – temat bardzo mocno zaakcentowany na wystawie „Bad News”, a jednocześnie słabo reprezentowany we współczesnej w polskiej sztuce.

Gdzie waszym zdaniem przebiega granica między sztuką a aktywizmem i czy warto ją wytyczać? Granica pomiędzy sztuką a aktywizmem coraz bardziej się zaciera. Autentyczny, oddolny aktywizm świadczy o tym, że społeczeństwo żyje, a ludzie biorą sprawy we własne ręce. Ludzie mają potrzebę działania, wyrażania swoich poglądów, walki z systemem. Sztuka może się tym żywić. Korzyści dla sztuki i aktywizmu są obopólne, bo sztuka pozbawia tego typu aktywność niepotrzebnej łopatologii, aktywizm z kolei sprawia, że sztuka staje się potrzebna ludziom i im bliższa, bardziej autentyczna. To jest wielkie zjawisko: artyści coraz częściej są kuratorami wystaw, organizują wykłady, warsztaty i akcje uliczne, pomagają grupom wykluczonych – ich sztuka nie tylko staje się czymś innym niż wytwarzanie rzeczy, ale i czymś innym niż wymyślanie inteligentnych konceptów. Z drugiej strony, „wyczulenie społeczne” obecne w pracach niektórych artystów wykorzystują galerie komercyjne, żeby uwiarygodnić swoje działania.

Czy powinniśmy bać się mediów? Myślicie, że artyści powinni zabiegać o ich względy czy też kontestować? Media są fascynujące, uzależniają i wciągają w swój całkowicie sztuczny świat. Dlatego też trzeba patrzeć na nie krytycznie i z dystansem do ich dobrodziejstw. Jest to rodzaj nowej rzeczywistości, naszego najbardziej powszechnego otoczenia, rodzaj natury. Wiadomości gazetowe, radiowe czy telewizyjne stają się dostarczycielem bynajmniej nie informacji, ale rozrywki. Oczywiste więc jest to, że artyści odnoszą się do tej rzeczywistości, kontestują ją, niektórzy schlebiają mediom czy wykorzystują pewne mechanizmy nimi rządzące do własnych celów. Chcemy, żeby wystawa dała możliwość poznania strategii, jakimi posługują się media, sposobów konstruowania retoryki informacji.

W jaki sposób prace artystów, których pokazujecie: Dreagera czy Libery, prześwietlają moralność mediów? Czy widz zawsze pozostaje niewinny, czy spoczywa na nim odpowiedzialność za nadprodukcję obrazów przemocy? Christoph Draeger zwraca uwagę na zjawisko nakręcanej przez media spirali przemocy. Odtworzył on pokój, w którym podczas Olimpiady w Monachium w 1972 roku byli więzieni izraelscy sportowcy. W tym pokoju cały czas grał telewizor, podawane w nim informacje o żądaniach palestyńskich terrorystów, reakcjach polityków i publiczności na stadionach powodowały agresję porywaczy. Pokazuje on więc sugestywność pozornie neutralnych informacji, to, że terroryści dokonywali już na początku lat siedemdziesiątych swych czynów z nadzieją na zaistnienie w telewizji, po to, by zostały nagłośnione ich polityczne postulaty. Tak więc media nie są niewinne, ale też ta niszczycielska moc mediów realizuje się w zetknięciu z odbiorcą ich przekazu.
Z kolei prace Zbigniewa Libery mówią o manipulacji obrazem oraz informacją, bo pokazuje on najbardziej znane zdjęcia, ale coś w nich nie gra. Okazuje się, że sceny wyłamywania przez hitlerowców polskich znaków granicznych czy paniki Wietnamczyków poparzonych napalmem są teraz scenami w takim samym układzie kompozycji, ale o przesłaniu... pozytywnym. Ta pozytywność jest jednak sztuczna, odwołuje się ona wprost do strategii reklamy – pokusy sztucznych rajów, które nie dbają o pozory prawdziwości. To, co zrobił Libera w „Pozytywach”, odwołuje się w jakimś stopniu do wielkiej mody na Zachodzie na kampanie reklamowe, które nawiązują do przemocy, która staje się atrakcyjnym towarem, skupia uwagę ludzi.
Podsumowanie naszej wystawy mieści się jednak raczej w filmie Jona Mikela Euby „GOWAR”. Nieustanną obsesją Euby jest dotarcie do punktu zero języka filmowego. A jednak ciągle jest w stosowanych przez niego pustych strukturach sugestia przemocy. Jego filmy odsłaniają zależność pomiędzy obrazem i widzem. Pokazują, że przemoc dzieje się w naszych głowach, a jej obraz stwarza się w odbiorze. Prace Euby pokazują, że widz zawsze patrzy poprzez inne filmy, obrazy, w sposób zapośredniczony. Tutaj wracamy do kultury popularnej czy masowej. Kultura masowa wychowała sobie odbiorców, uzależniła ich od wzbudzanych przez siebie emocji. Ludzie przeżywają to, co im się każe.

Najbardziej „interaktywnym” projektem w ramach „Bad News” wydaje się być realizacja Carli Cruz z Portugalii, czy możecie opowiedzieć o jej koncepcie? To, co robi Carla Cruz, należy do bardzo ważnego wątku na naszej wystawie – połączenia aktywizmu i sztuki. Dla nas sztuka Cruz jest szczególnie interesująca ze względu na jej kontekst społeczny i feministyczny. „Projekt Penelopa” jest nastawiony na interaktywność, kontakt, wspólnotę. Artystka chce, żeby ludzie z ulicy pomagali jej w robieniu flagi. Wykorzystuje czynność robienia na drutach jednoznacznie kojarzącą się z przestrzenią prywatną, ale w tym projekcie ważne jest też to, że będzie powstawać przecież szczególny symbol, jakim jest biała flaga. Znak nie tylko pokoju, ale i kapitulacji, braku wrogich zamiarów.

Film Antoine Pruma „Mondo Veneziano” został pokazany na Biennale w Wenecji, tymczasem cykl „The Site” Seana Snydera na Biennale w Istambule. Czy czujecie się zainspirowane tego typu dużymi świętami sztuki? Czy macie wrażenie, że sankcjonują one prace artystów, nadają im znaczenie i kreują odpowiednie konteksty? Wyjazdy na wielkie wystawy są dla nas okazją, żeby poznawać ludzi, artystów, ich nowe prace, i jest to część pracy każdego kuratora. Jest to bardzo wygodna sytuacja, bo daje nam możliwość zobaczenia bardzo wielu prac w krótkim czasie. Istotne jest również to, że duże wystawy są miejscem wypowiedzi ważnych kuratorów, śledzimy to, jak interpretują oni sztukę współczesną, kreują mody oraz jak pokazują istotne wątki współczesnej kultury. Dla nas rola tego typu imprez jest nie do przecenienia.

Chciałbym, abyście odniosły się do sentencji reklamującej film Pruma „Mondo Veneziano”, brzmiącej: „In art there are no schools, only hospitals”... To powiedzenie odnosi się do bardzo starego poglądu zrównującego artystę z szaleńcem.

Rozmawiał: Sebastian Cichocki [Ultramaryna, maj 2006]






teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone