Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
piątek 3.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
WIĘCEJ NIŻ LITERATURA: wywiad z Danielem Odiją

Daniel Odija, rocznik 1974, to jedno z najgorętszych nazwisk młodej polskiej literatury. Każda z jego trzech ostatnich książek: „Ulica” (2001), „Tartak” (2003, nominacja do Nagrody Literackiej Nike) i „Szklana huta” (2005) jest wydarzeniem. Wszystko to za sprawą indywidualnego stylu pisania, jaki ukształtował sobie ten autor. Pisanie „jest już dla mnie nałogiem, bez niego staję się nerwowy. Jeżeli piszę dwie, trzy godziny – na więcej zwykle nie mam siły – czuję spokój i ulgę. Mam wrażenie, że pisząc, coś sobie lepiej wyjaśniam, lepiej – bardziej świadomie – poznaję smak życia, jego zapach i dotyk.” – deklaruje w jednym z wywiadów Odija.

Jego książki wydaje wydawnictwo Andrzeja Stasiuka „Czarne”. Autor „Tartaku” w swych dziełach pochyla się nad człowiekiem, próbuje go zrozumieć, jednocześnie oddaje realistycznie ciemne strony natury ludzkiej. Jego proza nasiąknięta jest egzystencjalnym smutkiem i głębokimi przemyśleniami na temat ludzkiej natury, co zbliża go do Dostojewskiego. Opowieści Odiji posiadają współczesne tło, są mocno zakorzenione w polskiej rzeczywistości. Pokazują z wielu perspektyw nasze tu i teraz.

Odija jako jeden z niewielu młodych autorów nie boi się aktualnych tematów, przez co Polska może przeglądać się w kartach jego książek jak w zwierciadle. Opowiada o Polsce B, tej niewygodnej do pokazania w mediach. Ciekawostką może być fakt, że autor „Ulicy” pisze tak realistycznie, że zgłaszają się potem do niego ludzie, którzy uważają, że zostali opisani w jego prozie. „W książce ‘Ulica’ mamy Cupiała, który ma wszyty esperal. W pewnym momencie Cupiał wygląda przez okno i widzi zwisającą przed oczami butelkę, tak, jakby Najwyższy mu ją spuścił. Zastanawia się, jakby tu ją opróżnić i nie ponieść przy tym konsekwencji picia. No i wyobraźcie sobie teraz, że kiedyś na ulicy spotyka mnie człowiek o tym samym nazwisku, który upiera się, że jest to właśnie książka o nim. Mówi, że wszyscy się z niego śmieją, zwłaszcza że sam jest prezesem stowarzyszenia Anonimowych Alkoholików. Jednym słowem – paranoja!” – opowiada pisarz.

Według powieści Odiji „Tartak” na deskach krakowskiego Teatru im. Słowackiego powstało głośne przedstawienie reżyserowane przez Agnieszkę Olsten. „Sztuka ma dużo wspólnego z atmosferą powieści, opowiada o trudnych międzyludzkich relacjach, relacjach tartacznych, o współodpowiedzialności za ludzkie nieszczęście. Akcję oparliśmy na siedmiu dniach stworzenia, łącząc to z medytacjami na temat żywiołów” – opowiada o tej adaptacji Odija. O swym najnowszym dziele mówi szczerze: „Część opowiadań z tomu ‘Szklana huta’ nazwałbym prozą terapeutyczną. Impulsem do ich napisania były ciężkie sytuacje życiowe, w jakich znaleźli się moi bliscy lub ja sam. Można by więc nawet powiedzieć, że ta książeczka jest rodzajem literackiego pamiętnika, podsumowaniem ostatnich siedmiu lat mojego życia. Oczywiście mylę tropy i nie każda opowieść, która została zapisana w pierwszej osobie, dotyczy moich losów.” O tym, po co pisze, dlaczego polska rzeczywistość tak źle go nastraja i dlaczego przestał pisać wiersze opowiada w wywiadzie dla Ultramaryny:

Ultramaryna: Pytanie podstawowe - po co piszesz?
Daniel Odija: Uspokajam się przy pisaniu. Może pisanie pogłębia moją zdolność obserwacji? Rozwija wyobraźnię? Słowa ubarwiają świat, którym żyję, który przeżywam?

Skąd ten pesymizm w „Ulicy” i „Tartaku”. Czy polska rzeczywistość aż tak źle cię nastraja? Może jak będę nieszczęśliwy, zacznę pisać o szczęściu? W okresie pisania „Ulicy” i „Tartaku” życie może nie do końca układało się pięknie, ale nie powiem, żebym był choć przez chwilę nieszczęśliwy - zdrowe dzieci, miłość, brak bólu... Może dlatego stać mnie na opisywanie nieszczęść? Ale cały czas powtarzam: moje opowieści są tragikomiczne, a nie tylko tragiczne - dużo w nich śmiechu, ale żeby to zobaczyć, trzeba umieć się śmiać!

Jaki jest Słupsk? Co jest tam dla ciebie tak fascynującego, że stamtąd nie wyjechałeś? Mam tu rodzinę. To mnie najmocniej trzyma w Słupsku. No i blisko jest morze. Szkoda, że tak daleko góry... Niewiele tu się dzieje i dzięki temu łatwiej o dyscyplinę w pisaniu.

W jaki sposób twoje opowiadania żyją własnym życiem? „Szklana Huta” to zbiór opowiadań z 7 lat - czy jesteś autorem, który pisze tylko jedną wersję historii i nawet, jak później nie jest z niej do końca zadowolony, pozostawia ją w pierwotnym stanie czy ulegają one nieustannej ewolucji? Różnie to bywa. Choć w tym przypadku wszystkie starsze opowiadania zostały w jakiś sposób poprawione i doprawione. Ale nie jestem perfekcjonistą. Owszem, czasami cyzeluję godzinami jeden akapit, ale przecież życie płynie dalej i aby schwytać jego rytm, trzeba pozostawić pewne rzeczy niedopracowane. Każda rozmowa i myśl ma w sobie błędy. Błędy są składową naszego życia. Z zasady nie poprawiam starych rzeczy - niech tkwią z moim sposobem rozumowania sprzed lat. Niech będą zapisem moich błędów, porażek i szczęścia. Ja idę dalej - może przed siebie, może wokół siebie - ale idę dalej.

W jaki sposób twoja biografia odbija się w literaturze? Gawędowa narracja w pierwszej osobie w "Szklanej Hucie" jest chyba tropem lekko mylącym, wiele razy dawałeś do zrozumienia, że jest to twoja „biografia zafałszowana”? Bo tu jest dużo opowieści moich przyjaciół, rodziny, ludzi, którzy chcieli bym ich wysłuchał, a nie tylko ja, ja i ja. Poza moimi przeżyciami, moją wyobraźnią i językiem, którym przekształcam świat, jest kilka wysłuchanych anegdot, które stały się kręgosłupem opowieści czy punktem wyjścia. Spotkało mnie wielkie szczęście, że lubię słuchać i, że spotykam ludzi, który lubią i potrafią opowiadać. No i chyba też dobrze, że nie boję się własnej wyobraźni, bo gdybym zaczął się bać, pewnie przestałbym pisać.

Opowiedz proszę, jak doszło do adaptacji scenicznej "Tartaku"? Jak ci się pracowało z Agnieszką Olsten? Agnieszka wpierw do mnie zadzwoniła, później przyjechała. Szczęśliwe było to, że od kwietnia do czerwca 2004 miałem stypendium w Krakowie. Przez trzy miesiące pisałem sceny, całą sztukę (która poza „tartaczną” atmosferą niewiele ma wspólnego z powieścią), a Agnieszka układała te sceny w kolejności. To była wielka przygoda, choć bardzo stresująca... Aktorzy wiele mnie nauczyli... Dużo by opowiadać...

Co stanęło ci na przeszkodzie by skończyć polonistykę? Jak odniósłbyś mądrość życiową do wykształcenia akademickiego? Która z dróg poznawania świata: poprzez książki czy poprzez życie jest twoim zdaniem ważniejsza? Musiałem zarabiać na rodzinę, a to nie dało się pogodzić z systematycznym chodzeniem na zajęcia. Dlatego sam wieczorami czytałem... Tu chodzi o pasję. Pasja poznawania świata poprzez książki jest również pasją życia. Każdy ma swój sposób poznawania. Nie wynosiłbym jednej mądrości życiowej nad drugą, to tak jakby ktoś uważał, że jedna głupota jest mądrzejsza od drugiej...

Powiedziałeś „Poezja jest dla mnie sprawą świętą”. Czy dlatego, by nie ruszać świętości, przestałeś pisać wiersze? Po prostu nie mogę sprostać zwartej formie wiersza. Może akurat mój przypadek jest taki, że muszę dojrzewać do poezji. Człowiek musi mieć coś wyłącznie dla siebie - taką „rzeczą” jest dla mnie poezja. Chowam ją skrzętnie w sobie i dla siebie przeżywam.

Pytany o swoje motto pisarskie zacytowałeś Hemingwaya: "Czytelnik powinien więcej odczuć, niż zrozumieć". Jakie książki Daniel Odija jako czytelnik najbardziej czuje? Uwielbiam księgi święte: Biblię, Bhagavad Gitę, Tybetańską Księgę Umarłych... św. Augustyna, Pascala, Kierkeegarda, Nietzschego... Miłosza, Eliota, Dylana Thomasa, Emily Dickinskon, Williama Blake'a, Rilkego... Hrabala, Kafkę, Dostojewskiego... i mógłbym tak mówić, mówić...

Jaką dałbyś radę początkującemu pisarzowi? Mój ojciec mówi: „Dobrymi radami jest piekło wybrukowane”. Żadnych rad. Niech każdy sobie radzi... Może tylko to, żeby wysłuchiwać opowieści innych...

Znalazłeś się w „Tekstyliach. O rocznikach siedemdziesiątych”. Jakie dzieła literackie stworzone przez polskich twórców najbardziej do ciebie przemawiają? Poezja najbardziej do mnie przemawia. Z pisarzy, których cenię, teraz wielu jest moimi kumplami i głupio tak ich wychwalać.

Opowiedz proszę o czym będzie „Komedia”, książka nad którą obecnie pracujesz? Mam zasadę, by za dużo nie mówić o książce, którą akurat piszę. Wierzę w przesąd, że jak zacznę mówić, to wyjałowię się ze słów, które mam do zapisania. Ale pragnę, by sprawy, które poruszam w „Komedii”, były dla innych choć w połowie tak ważne jak ważne są dla mnie.

Rozmawiał: Adrian Chorębała [Ultramaryna, styczeń 2005]






teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone