GUTEK: Okiełznać ego

Rozmawiamy z Gutkiem, członkiem formacji Indios Bravos.
Ultramaryna: Indios Bravos swoją pierwszą płytą wyprzedzili czas, bo nikt wtedy nie grał tak nowocześnie reggae w Polsce. Rockowe gitary połączone z przestrzennym dubowym brzmieniem i klimatem jamajskim, z niezwykle pozytywnym flow. Płyta, chociaż entuzjastycznie przyjęta, niezbyt dobrze się sprzedała, jakie widzisz tego przyczyny?

Gutek: Tak w Polsce funkcjonuje rynek i takie są jego prawa, nie mam do nikogo żalu ani pretensji, cytując słowa piosenki ”jest jak jest nie jak powinno być.”

Indios Bravos to nie tylko muzyka, ale rodzaj mentalnej rewolucji, opowiedz coś o tym elemencie waszej twórczości? Teksty, które piszę, są inspirowane filozofią Dalekiego Wschodu i traktują o rewolucji w postrzeganiu rzeczywistości, wyzbycia się iluzj, żądz i oczekiwań w stosunku do świata. Mogą być pomocne w osiaganiu szczęścia tu i teraz. Jedyną ofiarą naszej rewolucji jest ego, którego okiełznanie przynosi dużo pozytywów.

Jak jesteście postrzegani na scenie reggaeowej? Czy przez swoją oryginalność jesteście postrzegani jako innowiercy przez ortodoksyjne kapele reggae? Możliwe, że kiedy ktoś nie gra reggae jak Burning Spear w latach 70. na Jamajce, dla wielu rodzimych ortodoksów i obrońców jedynej prawdy jest innowiercą. My jednak stawiamy na Polskość wynikajacą z naszych cech narodowych i naszej słowiańskiej wrażliwości muzycznej. Nie chcemy udawać Jamajczyków, mimo że wiele inspiracji dla naszej twórczości płynie właśnie stamtąd.

Mówiłeś, że w zespole jest klarowny podział obowiązków, opowiedz o stosunkach, jakie panują pomiędzy członkami grupy? Są one raczej dalekie od demokracji? Liczy się zdanie każdego z osobna, choć nie nazwałbym tego demokracją. Role są dokładnie podzielone i nie mamy w sobie pretensji za stan rzeczy. Banach jest liderem, ma największe doświadczenie i zdajemy się muzycznie na niego w 100 procentach. Czerpiemy z tego same korzyści. Ja z kolei jestem frontmanem i nikt z Indosów nie ma za to do mnie żalu.
Kiedy każdy uważa, że wie coś najlepiej i nie potrafi zaakceptować autorytetu lidera, może wiecej popsuć niż naprawić, mimo dobrych intencji.

Jaka publiczność najczęściej przychodzi na wasze koncerty? Macie ogromne wzięcie pod tym względem, pomimo że trudno dostać wasze płyty w sklepie. Czy wasza popularność rodzi się poprzez pocztę pantoflową? Myślę, że nasza popularność rodzi się dzięki naszej muzyce, presja wokół IB wytwarza się oddolnie, za pomocą poczty pantoflowej czy internetu. Nie można pominąć też znaczenia koncertów. Wszystkich zainteresowanych zapraszam w stylu Najsztuba: ”naprawdę warto.”

Co jest dla ciebie najważniejsze w muzyce? Gdybyś zapytał o to, co najważniejsze jest dla mnie w życiu, odpowiedź byłaby prosta: Muzyka. Czy to może być odpowiedzią na twoje pytanie?

Rozmawiał: Adrian Chorębała