|
|
zgłoś imprezę |
MARIOLA BRILLOWSKA: Będę papieżem Papuasów
Ambasador sekty Snupiekult opowiada: O sekcie Snupiekult: Snupiekult jest moim projektem artystycznym, który kontynuuję od kilku lat. Rodzajem pracy społecznej. W przyszłości za osobną dziedzinę zostanie uznana nauka o kobiecych hormonach. Ile w nich jest potęgi! W przyszłości kobiety będą dopiero po czterdziestce i pięćdziesiątce decydować się na dzieci i tylko po to, by się odmłodzić. Snupiekult to jakby przepowiednia przyszłości. Problemem będzie bezpłodność kobiet. Z jednej strony będą miały zakodowaną potrzebę macierzyństwa, z drugiej będą bezpłodne, z trzeciej będą chciały tego szoku odmładzającego. Co wtedy z nimi zrobić? Snupiekult będzie się nimi zajmować. Będzie stymulować sztuczne macierzyństwa. Kobiety nie będą miały dzieci, będą dostawały zastępcze zabawki, by się nimi opiekować. Tak jak w Japonii dzieci nie maja zwierząt tylko Tamagochi. Niektóre kobiety jednak będą płodne. Na wspólnych seminariach z bezpłodnymi kobietami będą pozwalać bawić się ze swoimi dziećmi. O Josephie Beuys’ie – najsłynniejszym artyście niemieckim XX wieku: Naprawdę nie znoszę sztuki Beuysa. Ja podkreślam bezsensowność pracy artystycznej jako praktyki społecznej. Skazańcy z zakładu karnego też często muszą pracować społecznie. My, artyści, jesteśmy naprawdę jak istoty nie z tej ziemi, nie potrafimy się powstrzymać, by nie dołożyć społeczeństwu. Skrytykować go czy pokazać mu goły tyłek. To nie jest praca społeczna. Chciałabym go obudzić z grobu i wpakować na listę artystów, których trzeba zesłać do Afryki. Planuję taki projekt dla tych kosmopolitycznych wędrowców, świętych - chcę ich wysłać do Afryki. Wraz z kuratorem ostatnich Dokumenta, Okwui Enwezorem. W Afryce to może ktoś uwierzy, że Beuys to dobry artysta. Naturalnie, że jest dobry. Jego dobroć polega na tym, że nie zabijał i nie kradł. O seksie: Jestem erotomanką. Uwielbiam seks i wykorzystuję go, jak tylko mam na to ochotę, także we własnej sztuce. Seks jest tabu dla większości artystów, myślę że dlatego go wcale nie doświadczają lub mają go za mało. W jednym z moich filmów umieściłam pornograficzną dedykację: „dla wszystkich artystów, którzy dzisiaj się jeszcze nie pieprzyli”. O cenzurze: Dobry artysta musi mieć problemy. Tworzy dobre dzieło sztuki, jeżeli przekracza granice - czy to dobrego gustu, czy porusza tabu, czy też działa wbrew przepisom. Dobry artysta jest ostry i niedopasowany. Jest diamentem lub kryształem. Jest na marginesie społeczeństwa. Od momentu wyboru zawodu, pierwszego poczucia „powołania” staje się męczennikiem. W tej chwili męczennikiem jest w Polsce Nieznalska. W Niemczech jest nim Christoph Schlingesief, akcjonista, reżyser teatralny i kiedyś filmowy. Za swój slogan „zabić Helmutha Kohla” na Documenta XI musiał pójść do aresztu. O tym, czego nie pokazałaby w swojej sztuce: Własnych narządów płciowych, także szyjki macicy. Poza tym nie pokazałabym członka mojego kochanka. I akademickiej serii aktów czy portretów. Chociaż jestem doskonale pod tym względem wykształcona, a nawet utalentowana. Nie pokazałabym też serii zakrwawionych tamponów i owych swetrów zrobionych na drutach jeszcze w latach 70. Nie pokazałabym moich ogolonych łydek, bo ich nie golę - wyglądają później jakbym wróciła od rzeźnika, który mnie przygotowywał na rosół. O śmierci: Nie myślę o śmierci więcej niż kto inny. Faktycznie kiedyś śmierć bardziej mnie fascynowała. Szczególnie w czasie, kiedy robiłam mój pierwszy film - „Grabowski. Dom życia”. W tym czasie miałam rzeczywiście nekrofilską osobowość. Ale to miało wiele wspólnego z punkiem. O walce z instytucjami: Bronię się i walczę ich własną bronią. Ale też uwielbiam kicz, przy tym nienawidzę kabaretu, parodii i przede wszystkim teatru. Dostaje dreszczy, jak widzę artystyczny performance. Wszystko to jest dla mnie żenujące lub wprowadza mnie w sentymentalny nastrój. Jestem częścią ludzkiego uniwersum, artystką, która otwarcie i intuicyjnie reaguje na swój i cały otaczający świat, chcąc go objąć i zmienić. Jak zechcę, będę jutro radykalną zwolenniczką radia Maryja, by stać się pojutrze papieżem Papuasów. Wysłuchał: Sebastian Cichocki [Ultramaryna listopad 2003] |
|
|||||||||||||||||||||||||
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |