Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
piątek 3.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
SMOLIK: Intuicja – serce - muzyka

Dwa lata po sukcesie debiutanckiej płyty Andrzeja Smolika wielbiciele obecnie najbardziej znanego polskiego producenta doczekali się jego drugiego, długogrającego wydawnictwa, opatrzonego – jak poprzednio – logiem Sissy Records. Dokładnie rok temu, gdy na playlistach stacji radiowych brylował „T.Time“, rozmawiałem z artystą w warszawskiej kawiarni o jego odczuciach wobec szeroko rozumianego gwiazdorstwa. Prezentujemy Wam zapis ostatniej rozmowy z Andrzejem, odnoszącej się do najnowszych, jak najbardziej aktualnych faktów z jego życia.

Ultramaryna: Jakie są różnice pomiędzy twoją najnowszą a poprzednią płytą?

Andrzej Smolik: Nie są może jakoś szczególnie radykalne, nic się diametralnie nie zmieniło, mimo to jednak są. Myślę, że ta płyta jest dużo spokojniejsza, bardziej spójna, znalazło się na niej więcej gitar i innych instrumentów akustycznych. Zależało mi, aby dobrze połączyły się one z elektroniką.

Po sukcesie płyty Krzysztofa Krawczyka jesteś w apogeum kariery producenckiej. Co decyduje o powodzeniu na tym rynku – bardziej liczą się umiejętności czy skuteczny management i dobre publicity? Trudno powiedzieć. Myślę że fakt, iż jesteś zapraszany do współpracy wynika z wielu spraw - między innymi z tych, o których mówisz. Publicity na pewno jest istotne, chociażby dlatego, że jeśli nikt o tobie nie usłyszy, to nikt cię nie zaprosi, poza tym jeśli nie masz zaufania w środowisku i nie funkcjonujesz w nim, to też trudno, żeby ktoś cię zauważył. Na pewno też liczą się kompetencje, ale niestety czasem po prostu to czy jesteś skutecznym producentem. Jestem przekonany, że gdyby pojawił się człowiek tworzący muzykę, powiedzmy mało interesującą, ale za to mega skuteczną w sprzedaży, przynoszącą ogromne dochody, to miałby on o wiele więcej propozycji ode mnie. Fakt, że jako producentowi udało mi się dzięki Krawczykowi sprzedać wiele płyt, też wpływa na ilość nowych propozycji. Także decyduje wiele czynników, a ja cały czas pozostaję tym samym człowiekiem...

A jak zareagowałeś na tą propozycję współpracy, przecież to dość niecodzienny tandem... Wiesz, spotkałem Krzysztofa już wcześniej, zanim zaczęliśmy robić tę płytę i bardzo go polubiłem, jest fajnym facetem i po prostu „wyczułem“ człowieka. Oczywiście miałem trochę obaw, były też opinie ze strony środowiska i kolegów, którzy mówili „stary, co ty robisz, pogrążysz się” itd.…, ale w sumie stwierdziłem, że mam to gdzieś i zrobię to, co podpowiadają mi serce i intuicja. Muzyka to muzyka. Postanowiłem, że zrobię to najlepiej jak potrafię, ukłonię się starszemu pokoleniu i jako młody koleś nie będę się odcinał od tego co było, bo w zasadzie wszyscy znają tę muzykę albo wręcz się na niej wychowali i dlaczego ja miałbym oszukiwać, że tak nie jest. Poza tym uważam, że - w przypadku Krawczyka - jest to facet o wybitnym głosie i znakomity piosenkarz. W Polsce nie ma wielu artystów, którzy byliby w stanie tak dobrze to zaśpiewać. Ogólnie bardzo się cieszę, że to zrobiłem i w ogóle nie żałuję.

Media są ci bardzo przychylne i wszechstronnie cię promują. Nie obawiasz się pewnego przesytu sobą? Jeśli chodzi o mnie, to na razie chyba to za duże słowo. Może jestem widoczny w różnych pismach, trochę też w reklamie, ale na pewno nie ma to takiego wymiaru, jaki przybrało w przypadku „Ich troje” czy innych tego typu postaci. Myślę też, że jako człowiek nie nadaję się do takich machinacji. Natomiast w ścisłym gronie odbiorców mojej muzyki i podobnych jej gatunków istnieje taka możliwość i niewykluczone, że już się tak dzieje. Z drugiej jednak strony, jest to taka muzyka, wobec której oczekuje się, że każdy sam ją sobie znajdzie, a gdybym ja sprzedawał raptem 2 tysiące płyt rocznie, to musiałbym poszukać sobie innej pracy. Z tego względu zwłaszcza teraz, podczas promocji mojej płyty, staram się jak mogę, żeby było widać nie tyle mnie samego, co moją muzykę. Niestety w Polsce brakuje mediów prezentujących samą muzykę. Te które są, prezentują artystę, ale niekoniecznie w artystycznym kontekście. My w tej chwili też już nie rozmawiamy o płycie i o tym, jakich „soundów“ użyłem, tylko o sprawach ogólnych. Powiem tak: gdybym mógł, to w ogóle nie chodziłbym na żadne fotografie i tego typu rzeczy, wolałbym sprzedawać samą muzykę, naprawdę tak jest.

Jakie są twoje przeczucia co do kierunku w jakim zmierza tzw. „polski rynek muzyczny”? Przeczucia odnośnie tego, dokąd to zmierza, to ja mam po prostu złe. Cóż, gorzej chyba już być nie może. Mam nadzieję, że wielu ludzi się przebudziło, ale przebudzili się w sytuacji leżącego – leżeli pijani przez trzy godziny, otrzeźwieli w momencie, gdy jacyś goście już ich kopali i doszło do nich, że jest troszkę za późno, żeby coś zrobić, a tu trzeba było się po prostu nie upijać… Jest ciężko, pojawiają się co prawda jakieś jasne punkty, ale niestety nikt nie daje im pola do popisu – te wszystkie młode zespoły tworzące się gdzieś w zaułkach nie trafiają na lobbing zdolny je wypromować. Są zdolni ludzie, ale w TV cały czas widać dinozaury – i z całym szacunkiem dla dinozaurów, świetnie że funkcjonują, zarabiają pieniądze i są zdrowi - gdzie natomiast są w Polsce młodzi ludzie?

Czy uważasz, że nawet sztuczna, rozdmuchana promocja wykonawców rodem z „Idola” jest w stanie poprawić koniunkturę? Nie, nic z tych rzeczy jej nie podniesie, to po prostu zrobi jeszcze większe zamieszanie w głowach ludzi. Te gwiazdy z „Idola” odbierają rynek muzykom, którzy czekali na swoją szansę przez lata. Nie uważam, żeby było to bardzo złe, ale już niedługo zapewne zniknie i zastąpi je znów coś innego.

Jeszcze większy "lans", ciśnienie i wodogłowie? Trudno stwierdzić. Myślę, że wszystko razem. Liczę na jakąś odpowiedź ze strony alternatywnej, niszowej, bo tak to już jest w przyrodzie, że wszystko dąży do równowagi. Boję się tylko czy społeczeństwo to przyswoi, bo ludzie wciąż nie mają szmalu, są osowiali i w ogóle nie konsumują kultury, sięgają raczej po najprostsze rzeczy, bo są zmęczeni i zapracowani itd… Nie mam pretensji o to, aby moi koledzy z kapel alternatywnych sprzedawali po milion płyt, ale chciałbym bardzo, żeby mieli szanse z tego godnie żyć. Bez żadnych wypasów, ale po prostu normalnie, nie jeździć Rolls Royce’em, ale mieć na czynsz i telefon, a tutaj przez takie działania nie daje się tym artystom nawet tej szansy. Chciałbym żeby było takie miejsce na rynku, żeby w końcu coś się w tej materii ruszyło.

Rozmawiał: Marcin Kowalski [Ultramaryna czerwiec 2003]






teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone