HENGELO: Tak się robi hałas

Grają razem zaledwie od ponad roku, a już dystansują konkurencję. Mają na koncie zwycięstwo w konkursie Katofonia Recording – Music Outbreak, projekcie Dzielnica Brzmi Dobrze, przeglądzie „Zrób hałas”… Wystąpili także na zeszłorocznym Przystanku Woodstock, pokonując po drodze wiele innych zespołów w eliminacjach.

Mowa o katowickiej grupie Hengelo, której twórczość można określić jako rock alternatywny z domieszką elektroniki. Tym, co ich wyróżnia, jest magnetyczny wokal Mateusza Koniecznego, a także talent do łączenia różnorodnych gatunków. Dość wspomnieć, że zespół ma za sobą duety z Miuoshem i Natalią Grosiak z Mikromusic. Strach pomyśleć, co chłopaki zamierzają osiągnąć w 2018 roku…

Jesteśmy… piątką osób z różnych muzycznych rejonów, z bagażem doświadczeń. Po długich poszukiwaniach spotkaliśmy się w jednym miejscu i okazało się, że rozumiemy się doskonale i chcemy wspólnie pójść jedną ścieżką, spróbować czegoś zupełnie innego niż dotychczas. Mija drugi rok, odkąd zaczęliśmy swoją wędrówkę z Hengelo.

Znamy się… z ogłoszenia. Paweł występował wcześniej jako gitarzysta solowy z zespołem i szukał wokalisty poprzez portal społecznościowy. Mateusz od dłuższego czasu działał w pojedynkę i szukał składu, do którego mógłby dołączyć jako wokalista. Umówiliśmy się na spotkanie, próbę i od razu nie było żadnych wątpliwości, że chcemy razem pracować.

Zaczęliśmy od… nagrania videosesji rejestrowanej na żywo. Jako pierwsze do sieci trafiły utwory „Lust” i „Try”. Następnie były pierwsze koncerty i konkurs-projekt Dzielnica Brzmi Dobrze, który otworzył nam drogę do nowych możliwości i pomógł dotrzeć do szerokiej publiczności. Ta współpraca zaowocowała kolejnymi nagraniami i koncertami.

Gramy… dokładnie to, czego sami chcielibyśmy posłuchać. Jest bardzo melodyjnie, ale to wcale nie jest lekko przyswajalna muzyka. Słychać różnorodność gatunkową. Każdy z nas wywodzi się z innego muzycznego świata, stara się dać od siebie to, co najlepsze. Wymagamy dużo od siebie i od słuchacza. Słychać przede wszystkim rockowe i alternatywne brzmienia, ale również wpływy jazzu i muzyki eksperymentalnej.

Słuchamy… przeróżnej muzyki. W naszej stylistyce dominuje brzmienie gitary, ale to nie jest klasyczne rockowe granie. Sięgamy do różnych szuflad i nie boimy się eksperymentować z brzmieniem i harmoniami. Słuchamy rocka, elektroniki, jazzu, klasyki. Łączy nas podobna wrażliwość muzyczna, szukamy podobnych środków emocjonalnych. Lubimy utwory, w których jest dużo przestrzeni i powietrza, ale imponuje nam również solidny warsztat muzyków, których słuchamy, jakość jest dla nas bardzo ważna.

Po polsku… będzie nam łatwiej dotrzeć do słuchacza i jeszcze bardziej się otworzyć. Do niedawna powstawały utwory wyłącznie anglojęzyczne. To bardzo „plastyczny” i śpiewny język, dobrze pasuje do naszego stylu. Niemniej jednak, zaczęliśmy ostatnio pisać teksty po polsku. Pierwszych efektów można już posłuchać w sieci. To dla nas coś nowego i krok w dobrą stronę.

Dążymy do… tego, żeby grać jak najwięcej i jak najczęściej, pokazać się szerszej publiczności. Kontakt z ludźmi ma dla nas ogromne znaczenie. Nie robilibyśmy tego, gdyby nie entuzjazm i energia ludzi, którzy przychodzą na koncerty. To jest siła, która popycha nas do przodu.

W związku z Górnym Śląskiem… mamy wyjątkowo sentymentalne odczucia. Nie planowaliśmy nigdy stąd wyjeżdżać, tutaj pracuje nam się najlepiej, tutaj szukamy inspiracji. Nasza muzyka ma w sobie śląski klimat, da się wyczuć zarówno tutejszy ciężar, jak i poczucie harmonii, jeśli sięgniemy głębiej – ciężki tydzień i spokój niedzieli w poobiedniej porze.

Na przyszłość… przygotowujemy materiał na pełnometrażowe wydawnictwo. Szykują się nowe koncerty. 2018 rok będzie dla nas w wielu kwestiach przełomowy, patrzymy w przyszłość z optymizmem i jesteśmy bardzo podekscytowani tym, co nas czeka.

tekst: Marta Ochman
ultramaryna, styczeń 2018

>>> Hengelo @ Fb