Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
czwartek 2.05.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
Tauron Nowa Muzyka 2015

Katowice, MCK, Muzeum Śląskie, NOSPR, 20-23.08.2015

10. FTNM oczami, uszami i piórami Magdy Sarapaty i Marty Ochman

[piątek: Hi5 wg Magdy Sarapaty]

Fatima & The Eglo Live Band
10. edycja TNM na cztery dni przejęła dowodzenie nad katowicką Strefą Kultury. Muzyka rozbrzmiewała w sali koncertowej NOSPRu, na terenie Muzeum Śląskiego i Centrum Kongresowego, zwanego przez festiwalowiczów Sceną Główną. To strzał (jak przystało na jubileuszową edycję) w dziesiątkę! Akustyka sali i nagłośnienie bezbłędne. Podkreślające głęboką barwę głosu Fatimy, który wypełnił salę po brzegi, fundując publiczności powrót do przeszłości, gdzieś w okolice lat 70.

Tyler The Creator
Obyło się bez bójki i zniszczonego sprzętu. Ten znany z temperamentu buntownik skleca rymy rodem z sesji terapeutycznej. Tyler zagrał kawałki ze swojej tegorocznej płyty „Cherry Bomb”, serwując widowni małą lekcję angielskiego. Trudno na festiwalu o występ bardziej nasycony słowami: „bitch”, „nyggas” i „fuck you”, co w wolnym tłumaczeniu może znaczyć tylko jedno: „Pozdrowienia i całusy dla kolegów i koleżanek z Polski”.

Małe Miasta
Mateusz Holak pojawił się na TNM w dwóch odsłonach – muzycznej i projektowej. Zagrał z Małymi Miastami i stworzył serię plakatów, połowę wystawy „Music Is My Radar” w Rondzie Sztuki. MM to dwuosobowy, eksperymentalny skład krążący wokół hip hopu, który rozbujał publikę Red Bull Music Academy, idąc za słowami „Już prawie tańczę, tańczę, tańczę”. Pozdrowienia dla pana w bluzie ze spoglądającym na mnie przez kawałek koncertu Willem Smithem.

Taco Hemingway
„Małgośka, mówią mi...” – spokojnie na scenę nie wkroczyła Maryla Rodowicz. „Następna stacja” Taco Hemingway. Rapujący o problemach pokolenia u progu trzydziestki, krążącego wokół umów o dzieło, pieniędzy, hipsterskich przekąskek i życia w sieci. Wierni fani podchwycili temat, otoczyli Taco ze wszystkich stron amfiteatru, niemal dubbingując jego teksty.

Autechre
Nie mogło ich zabraknąć w top piątce, z prostego powodu. Autechre jak nikt inny idealnie wpisują się w założenia festiwalu, tworząc muzykę elektroniczną od niemal trzech dekad. Każdy, kto zapragnął nacisnąć w swojej głowie „reset” powinien choć raz zobaczyć ich na scenie. Power off.


[sobota wg Marty Ochman]

KRÓL
Jak ktoś celnie zauważył, Błażej Król z wąsem i w szerokiej koszuli z rękawkami zaczyna przypominać młodego Grzegorza Skawińskiego. Zresztą nie tylko wizerunkowo. Muzyka zawarta na krążku „Wij” ociera się o retro brzmienia głębokich lat 80. A z racji tego, że Król śpiewa po polsku, skojarzenia z tuzami rodzimego disco-electro są nieuniknione. Artysta skutecznie stopował jednak imprezowe nastroje. Kończył piosenki zanim zdążył je na dobre rozkręcić, zmuszając publikę do skupienia się na przekazie. Wyjątkowo treściwy koncert, jak na TNM.

We draw A
Podczas gdy pielgrzymka festiwalowiczów udała się na Rhye, w namiocie Red Bulla muzyczny ton nadawać zaczęli We Draw A, czyli Radek Krzyżanowski (Kamp!) i Piotr Lewandowski (nieistniejące Indigo Tree). W przeciwieństwie do Króla (który notabene jest ich wielkim fanem), duet z Wrocławia postawił sobie za cel rozruszać skąpą publikę i ściągnąć nową. Zaczęli nieśmiało, wszystko wydawało się im sprzeciwiać, a jednak dopięli swego. Pod koniec koncertu cały namiot tańczył jak w transie. Dzięki czemu, nie ma co żałować występu Rhye.

Natalia Przybysz
Zanim Natalia Przybysz stanęła na scenie, namiot wydawał się szczelnie wypełniony jej fanami. Nic dziwnego. Album „Prąd” od listopada zeszłego roku cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Ci, którym udało się wcisnąć do środka, raczej nie żałowali. Na żywo kawałki z płyty zabrzmiały bardzo rockowo. Wątpliwości odnośnie kategorii, w jakiej ta płyta otrzymała Fryderyka (Rockowy Album Roku), zostały rozwiane.

Rysy
Sława wyprzedza ich o dobre dwa tygodnie. 4 września wychodzi „Traveler”, pierwszy krążek grupy, ale sądząc po rozentuzjazmowanym tłumie zgromadzonym w namiocie Red Bulla, rozejdzie się w mgnieniu oka. Sprawczynią całego zamieszania jest po części Justyna Święs z The Dumplings, która udziela się w Rysach wokalnie i tekstowo. Nie byłoby jednak o czym pisać, gdyby nie dojrzała i niezwykle przebojowa warstwa muzyczna tworzona przez Wojtka Urbańskiego i Łukasza Stachurko – starych wyjadaczy polskiej sceny muzycznej. Ich osłuchanie w towarzystwie głosów młodego pokolenia (Święs, Zioła, Baasch) stanowi gwarancję jakości.

Ghostpoet
Emocjonalny występ Obaro Ejimiwe, znanego jako Ghostpoet, oczarował tauronową publikę. Właściwie Anglik mógłby obejść się bez sekcji muzycznej, gdyż melorecytował swoje teksty z taką pasją, że pewnie gdyby zabrakło prądu, nikt nie zwróciłby na to uwagi. Na szczęście to Tauron Nowa Muzyka. Energia płynie stałym strumieniem.

Silf
W obiegowej opinii najlepsza impreza trwała nieprzerwanie na scenie Carbon Central. Jeśli oceniać to przez pryzmat występu Silf, trudno się nie zgodzić. Elektryzujące dźwięki w połączeniu ze światłem stroboskopów dawały piorunujący efekt, który wprowadził publikę w prawdziwy trans.

Jamie Woon
Rozpiętość stylistyczna twórczości Jamiego Woona jest tak szeroka, że mógłby zagrać w tym roku na wszystkich ważniejszych polskich festiwalach muzycznych (może poza Festiwalem Legend Rocka). Jego korzenie sięgają klasycznego songwritingu, ale sprawnie kamufluje to nowoczesnym brzmieniem. Wśród publiczności dało się jednak zauważyć lekkie rozczarowanie. Ci, którzy oczekiwali „dobrej zabawy”, mogli poczuć się znużeni. Ci, którzy przyszli go posłuchać, zostali oczarowani.

The Juan MacLean
„Dobrą zabawę” rozkręcił chwilę później The Juan MacLean wraz ze swoim zwariowanym składem. Duża w tym zasługa Nancy Whang, wokalistki obdarzonej głosem, który siłą dorównywał jej niebanalnej charyzmie. Był to chyba najbardziej popowy występ tego dnia, co w żaden sposób nie ujmuje mu znaczenia. Namiot pękał w szwach i nikt, kto do niego zawitał nie stał w miejscu.

Kiasmos
Warto było czekać do trzeciej w nocy na występ Kiasmos. To był urzekający spektakl, pozbawiony tanich chwytów. Subtelna elektronika duetu z Islandii na żywo wypadła wyjątkowo przebojowo i porwała ludzi do tańca. Artyści okazali się mistrzami w dozowaniu napięcia. Pomimo ścisku w namiocie stworzyli sobie i publice dużo muzycznej przestrzeni.


[niedziela wg Magdy Sarapaty]
Jeff Mills & NOSPR


Jeff Mills. Tego twórcy Detroit techno nie trzeba nikomu przedstawiać. Koncert zamknięcia festiwalu, czyli połączenie elektroniki i orkiestry to prawdziwe „Światło z kosmosu”. Ciarki i podróż po orbicie zaserwował widowni Mills, który wraz ze swoją konsoletą tworzył zupełnie niezależny instrument. Zagrał, jak to ujął z „jedną z najlepszych na świecie” Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, tym razem pod batutą Christophe’a Mangou. Dyrygent swoimi tanecznymi ruchami sprawdził się nie tylko jako dowodzący każdym instrumentem od smyczków po talerze, pewnie równie dobrze poradziłby sobie na parkiecie. Kompozycja „The Bells” uruchomiła żywą reakcję publiczności wyciągając na pierwszy plan ulokowane z tyłu sceny dzwony rurowe. Utwór zabrzmiał ponownie za sprawą bisów, wyklaskanych przez głodnych muzyki słuchaczy. W programie znalazł się zapowiedziany przez artystę „Hazardzista”, bo jak stwierdził w życiu trzeba czasem zaryzykować, wykorzystać nadarzającą się okazję. Na pożegnanie (również z TNM) Mills przesłał nam „Buzi buzi” za sprawą utworu Ashford & Simpson, który zapowiedział jako hit z czasów jego klubowych przygód. Gdy DJ wypuścił tą piosenkę był to znak, że imprezę można uznać za otwartą. Po koncercie pozostał nam już tylko „powrót na Ziemię”.



Tauron Nowa Muzyka 2015 | zdjęcia: Grzegorz Rzeźniczek >>> grzezniczek.tumblr.com





A na koniec 10. FTNM było buzi buzi...












KOMENTARZE:

nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi....


SKOMENTUJ:
imię/nick:
e-mail (opcjonalnie):
wypowiedz się:
wpisz poniżej dzień tygodnia zaczynający się na literę s:
teksty
FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>
po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone