MACIO MORETTI: Na chwilę przed powstaniem Godzilli

Dwoma słowami Macio Morettiego przedstawić się nie da. No chyba że wypowiadając tylko jego imię i nazwisko, zresztą nieprawdziwe, bo wymyślone na potrzeby działań artystycznych. A doliczyć się wszystkich z nich to dopiero prawdziwa sztuka. W studiu Moretti nagrywa i komponuje, na scenie odgrywa i akompaniuje, a po kolejnej trasie projektuje i wydaje.

Ten renesansowy perkusista, który potrafi zagrać w zasadzie na wszystkim i jeden z dwóch Mr. Mitchów z kultowego combo Mitch & Mitch, regularnie pojawia się pod różnymi szyldami na letnich imprezach plenerowych. Ostatnio w towarzystwie Zbigniewa Wodeckiego na Off Festivalu przywrócił do życia wstrząsający jak na polskie standardy i niesłusznie zapomniany debiut najbardziej znanego skrzypka wśród rodzimych wokalistów z historycznego roku 1976.

Kilka miesięcy temu nakładem założonej przez Morettiego wytwórni Lado ABC ukazała się płyta „Bakterien & Batterien”, wspólne dzieło Felixa Kubina – „zasilanego energią nuklearną jeźdźca apokaliptycznej muzyki dance” (lub prościej: awangardowego artysty mocno zainspirowanego futuryzmem) oraz nieustannie poszukujących nowych form wyrazu Mitchów. Chociaż Macio Moretti nie mówi po niemiecku, prawie wcale nie słucha krautrocka, a Einstürzende Neubauten zna tylko z nazwy, ze swoim kolegą zza zachodniej granicy szybko znalazł wspólny język. Rozmawiają po angielsku. O kinie, płytach i wspólnych koncertach. Kolejny z nich już wkrótce. Felixa Kubina wspomaganego przez Mitch & Mitch będzie można usłyszeć na żywo 23 sierpnia, tym razem podczas festiwalu Tauron Nowa Muzyka. W kilku zdaniach i szkoda, że nie przy ognisku Macio Moretti odpowiada na parę trudnych pytań:

Ultramaryna: Jak to jest być przodownikiem festiwali?

Macio Moretti: Wspaniale. Oznacza to, że w roku, w którym nie występujesz, mogą cię wpisać na listę gości.

W takim razie na Śląsku nie musisz martwić się o wejściówki na koncerty. Który z występów utkwił ci najbardziej w pamięci? W tej chwili chyba zeszłoroczny koncert ze Zbigniewem na Offie. Ale tak naprawdę to było tego przez te lata tyle, że można by przy ognisku z gitarą i mielonką dwie noce rozprawiać. Śląsk jest zawsze ekstra.

Miałeś jakieś skargi od kolegów z branży typu: „A ten Moretti to znowu gra na Offie, a nas nie wzięli”? Artur Rojek ostatnio dzwonił do mnie wkurwiony, że znowu gram. Na szczęście się kapnął, że jego też wzięli i potem rozmawialiśmy już tylko o dzieciach i samochodach.

Pojawiasz się zawsze w nowej odsłonie, co dobrze świadczy o twojej kreatywności. Jak nie grasz i nie słuchasz muzyki to… Śpię.

Zdradzisz jakiś smaczek z ubiegłorocznej współpracy ze Zbigniewem Wodeckim? Czy rzeczywiście jest przewrażliwiony na punkcie swojej fryzury? Smaczków było tyle, że można by przy ognisku z gitarą i mielonką dwie noce rozprawiać. I nie, nie jest przewrażliwiony.

Felixa Kubina znasz od dawna. Co skłoniło was do nagrania wspólnej płyty właśnie teraz? Znamy się od lat, ale oficjalnie muzycznie spotkaliśmy się parę lat temu na Unsoundzie w Krakowie, gdzie zagraliśmy w duecie. A jak się powiedziało „a”, to wiadomo, co trzeba powiedzieć w następnej kolejności. Główną inspiracją „Bakterien & Batterien” była muzyka użytkowa z całego świata. Spróbowaliśmy przełożyć ją na nasz język i wyszło jak wyszło.

Na jakim śląskim festiwalu pojawisz się w przyszłym roku i co to będzie? Na ściśle tajnym festiwalu – konkurencyjnym dla Offa. Nie mogę za dużo zdradzać, więc powiem tylko, że będzie odbywał się w Sosnowcu w dniach 1-4 sierpnia, nazywał „Śląskie alter-spotkania muzyczne”, a gwiazdą będzie reaktywowane Sonic Youth. Bilety po 15 zł. A będzie to mój nowy zespół Godzilla, którego jeszcze nie założyłem.

tekst: Roman Szczepanek | zdjęcie: Lado Abc, na zdjęciu: Bartek Magneto, Felix Kubin, Macio Moretti
ultramaryna, lipiec/sierpień 2014

>>> Mitch & Mitch @ Facebook

Mitch & Mitch with Felix Kubin zagrają 23.08 (sobota) na >>> Festiwalu Tauron Nowa Muzyka