|
|
zgłoś imprezę |
EWA KUCHARSKA: Dziewczyna, która rysuje mity
Bebok, Heksa, Skarbek i Meluzyna to postaci nieco zapomniane i zakurzone. Dawniej pojawiały się w śląskich legendach, a babcie straszyły nimi niesfornych wnuczków. Ewa Kucharska odkopała je z dna szuflad, odkrywając przy tym ich potencjał, włożyła do jednej kamienicy i osadziła w realiach dzisiejszego Śląska, skąd sama pochodzi. Zanim na licznych wystawach poznaliśmy stworzonych przez nią bohaterów śląskich mitów, Kucharska skończyła projektowanie graficzne na katowickiej ASP. „O śląskich bajkach myślałam od kilku lat. Ale każdy artysta marzy, by efekty jego pracy nie trafiły do szuflady. Ja jestem dumna ze swoich korzeni i chciałam zostawić po sobie pamiątkę” – mówi Kucharska. Długo szukała historii z puentą, aż w końcu trafiła na swoich bohaterów, w tym demonicznego Beboka, którym straszyła ją babcia. „Wiedziałam, że nie zaprzyjaźnię się z postacią, która jest zła. W nocy mnie oświeciło, że Bebok będzie upadłym aniołem, który za dużo jadł i spadł z nieba prosto do ciemnego pomieszczenia w kamienicy, skąd obserwuje świat” – tłumaczy. W tej kamienicy mieszka też Heksa, ciągłymi zakupami doprowadzająca swojego męża Skarbka do białej gorączki. Ten, nie mogąc wytrzymać ze swoją żoną, schodzi pod ziemię i tupie, z czego biorą się szkody górnicze. Jest i Meluzyna, przyjaciółka Heksy. „W oryginale Meluzyna wpadała przez komin i robiła przeciągi. U mnie puszcza wiatry w postaci motylków. Rośnie przy tym i rośnie, aż przebija głową sufit i trafia na... Beboka, z którym ulatuje do nieba” – opowiada autorka. Historię Kucharskiej Marek Jagielski ubrał w wiersz. A potem przyszła kolej na rysunki, które ożywiły bohaterów. Postacie trafiły na plakaty i do książki „Śląskie mity”. Na tym nie koniec. „Powstał audiobook, ale ja chciałabym moich bohaterów zanimować i pokazać na ścianie jednej z kamienic w formie mappingu. Przeniesienie świata mitycznego w realną rzeczywistość to moje marzenie. Miałabym wielką satysfakcję, gdyby ta historia ożyła” – tłumaczy artystka. „Chcę łączyć współczesne legendy miejskie z tym co dawne, opowiadane przez nasze babcie. A mity to kopalnia wiedzy i inspiracji. Niesamowita jest wyobraźnia ludzi, którzy tworzyli te historie”. „Śląskie mity” to gotowy produkt i nowa tożsamość regionu, o którym Kucharska opowiedziała w sposób przystępny i czytelny nawet dla najmłodszych. Pierwotnie miały być w całości po śląsku, ale okazało się to dla autorki „mission impossible”. „Nie mówię po śląsku, choć bardzo bym chciała. Postanowiłam zrobić książkę po polsku, ale przemycać śląskie słowa, by miało to wartość lokalną i poszerzało wiedzę. Zawsze szukam czegoś rdzennego i tożsamego z miejscem” – przyznaje Kucharska i dodaje, że Ślązacy są dumni ze swojego pochodzenia i czerpią z pejzażu, w którym mieszkają. Ona jednak przełamuje stereotypy, jej Heksa nie umyje nóg mężowi. Kucharska pokazuje historie rodem ze Śląska, ale „stara się myśleć po ludzku”. Książkę „Śląskie mity” znajdziemy nie tylko w Katowicach, ale w Krakowie i Warszawie. Stolica i Poznań też zamarzyły o własnych legendach miejskich i zwróciły się z prośbą do Kucharskiej, która, jak sama twierdzi, do końca życia mogłaby się zajmować odkopywaniem legend, szukaniem dla bohaterów dzisiejszych rysów i cech charakteru. Artystka na mitach nie kończy i zamierza wydać swoje prace, także te przedstawiające zabytki i architekturę Katowic, w formie plakatów i pocztówek oraz koszulek i kubków. Razem z firmą Gryfnie wydała niedawno grę Memory po śląsku, a wkrótce miłośnicy teatru zobaczą animacje, które zrobiła z Marcelem Sławińskim do sztuki „My Fair Lady” w Operze Śląskiej. Jej mappingi ożywią też zabytki czerwcowej Industriady. Jeszcze nie raz usłyszymy o Ewie Kucharskiej, która już staje się naszym dobrem eksportowym. tekst: Katarzyna Głowacka | zdjęcia: Krzysztof Szewczyk, PerfectShot dla Brambli ultramaryna, maj 2013 KOMENTARZE: 2013-10-10 06:26 Niesamowita sprawa! Pełny podziw! Adam z Basią Adam Podgorski 2013-05-28 13:09 Szpiterlok, Hasiurek i Garduka pyzata spodobały nam się najbardziej! Plakaty z bohaterami „Śląskich mitów” Ewy Kucharskiej wędrują do autorów tych postaci. Szczegóły dostaniecie mailem. Gratulacje :) red. 2013-05-27 22:00 PUSUSCUR - praktycznie każde zwierzątko futerkowe mniejszych rozmiarów :-) karmonia 2013-05-27 20:06 Usnoplano Żymła - odpowiada za nadmierny apetyt, podjudza do spożycia, jest paskudnym potworem spożywczym. Tamara 2013-05-27 19:36 Bajtel Kajtel-jeździ na rowerze, rozchlapuje kałuże, wbiega w kolejkę i zajmuje miejsce bez pytania.Wdrapuje się na komin i puszcza latawiec.Niby mały niegrzeczny chłopiec a sprytem mądrzejszy niż niejeden dorosły. Mariusz 2013-05-27 19:15 IPI - młody chłopaczek, pełny nie zawsze najmądrzejszych pomysłów Kiki 2013-05-27 18:50 Hasiurek. Siedzi w tych erbnych hasiokach osiedlowych. A jak do hasioka podejdą takie chopy, co jak ich żona wysyła do sklepu albo z psem, to na tydzień wracają, Hasiurek ich wciąga do środka. I tylko z dala słychać takie siuuuuur-siuùuur, jak im dusze wysysa. A potem hasiemaszkietniki znajdują takie malutkie, obeschnięte, skurczone ciałka. staszyna 2013-05-23 16:10 CONIE duch-pewniak, obecny w prawie każdej wypowiedzi płci damsko-męskiej z Górnego Śląska rodem, z reguły dokleja się na końcu zdania. Wiadomo bowiem nie od dziś, że najważniejszy jest ten, kto zabiera głos ostatni. Niby niewidoczny, niby nieistniejący, niby nie powiązany z żadną opcją polityczną, płcią, czy wyznaniem wiary... a przecież kontrolujący wszystko i o wszystkim wiedzący. CONIE? PS. Zyskuje na znaczeniu, gdy pojawia się poza regionem - autochtoni Go nie zauważają, za to obcy ewidentnie dostrzegają jego obecność, CONIE? Madzia 2013-05-23 15:32 Gorol To jest takie coś, czego się boi każdy Hanys. Bo każdy Hanys, nigdy nie chce zmiynić się w Gorola. Bo Gorole są straszne i chcom nom zabrać Ślonsk i z niego wyssać pieniondze. Zabrać nom wongiel i inne skarby. I coroz wiencej tych goroli sam przyjeżdzo ale Ślonsko Siła ich powstrzymuje :D Jacek 2013-05-17 17:26 Szpiterlok - łazi kole targu, kapsa mo wypchano slypia łypia w lewo o w prawo, jynzyk mu sie miele, chciołby kupić cosik ale szkoda mu pinindzy, nawet lodow bajtlom nie kupi ale to nie z nyndzy! Łukasz 2013-05-16 11:01 I ostatnie: Utopek - czyli slaski Wodnik "szuwarek" !. Styknie tego. Michal 2013-05-16 10:57 Strziga - czyli slaski wampir lub czarownica:) Michal 2013-05-16 10:48 szlagzana - Niby ubito jak smietana ino erzacem capi :) Michal 2013-05-15 21:15 Garduka pyzata - kardnie pomysły, które zalewają naszą głowę tuż przed zaśnięciem. Karmi się nimi, przywłaszcza je sobie i plecie z nich długie warkocze, którymi łaskocze naszą pamięć, tak byśmy wstając rano nie pamiętali już nic poza mrowiącym uczuciem zapomnienia czegoś ważnego. Grzegorz 2013-05-08 18:49 Sadza - która rabatki w parkach rozsadza:)) liza SKOMENTUJ: |
|
||||||||||||||||||||||||||
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |