|
> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
|
|
|
|
|
|
|
| ColdplayX & Y |
Niebywały sukces komercyjny przerósł oczekiwania wobec najnowszego dzieła brytyjskiego kwartetu. Nastrojowe, melancholijne gitarowe piosenki w ich wykonaniu są samo zgrabne i melodyjne, jak ckliwe, nudne i do siebie podobne.
Zespołowi Coldplay nieopatrznie przylepiono etykietę grupy alternatywnej. Jeśli ich dwa pierwsze albumy zawierały w sobie pewne pierwiastki alternatywności, trzecie wydawnictwo to dzieło w każdym calu popowe. Pop w tym wypadku oznacza absolutną przeciętność. Zbiór dwunastu piosenek jakie sprezentowali nam sympatyczny (do tego zaangażowany społecznie i dbający o swój wizerunek niezależnego bandu) kwartet to kompozycje na wskroś przewidywalne, melancholijne, romantyczne ( a jakże mogłoby być inaczej). Banał goni banał, melodie przechodzą obok, nie wywołując żadnego efektu. Aby słuchacz poczuł się pewnie i bezpiecznie na pierwszy singiel zespół zaaplikował auto-plagiat piosenki „Clocks” z poprzedniej płyty. Zamiast prostoty i nie wydumanego piękna znanego z „Parachutes” brzmienie zespołu zdryfowało w stronę efektów studyjnych, które odebrały muzyce Coldplaya jeden z jej największych atutów: naturalność.
Dzięki płycie „X & Y” Colplay przeszedł do pierwszej ligi. Tych, którym brakuje pomysłów, a tłumy i tak ich kochają. Teraz Chris Martin i spółka są komercyjnym pewnikiem. Ich wzniośle patetyczne pieśni („Square One”, „What if”) doskonale sprawdzą się na stadionach. „Głos Chrisa brzmi teraz dojrzale i niesamowicie! – zapewniają muzycy. I nawet wymyślili recepturę na sukces. Jak ona brzmi? Graj tak przeciętnie jak tylko potrafisz, Broń Boże nie stosuj żadnych zmian w swoim stylu. Zaufaj marketingowi, który owieje album tajemnicą. Cóż z tego, że ucierpiała na tym muzyka. X & Y należy bardziej traktować w kategorii produktu niż muzyki. Podgrzewane patenty na kompozycje brit-rockowe w kluczu przestrzennej muzyki gitarowej zastępują tutaj bowiem, to co kiedyś tak podobało mi się w ich muzyce: bezpretensjonalne piosenki, które chwytały za serce. Szkoda. (Adrian Chorębała)
EMI Music Poland 2005
nasza ocena: 4/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
|
|
|
|
|
|
|