Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?
AKCEPTUJĘ
poniedziałek 29.04.24

START
LOKALE
FORUM
BLOGI
zgłoś imprezę   
  ultramaryna.pl  web 
lokale
  > bary / puby
  > bistro
  > kawiarnie
  > kawiarnie

internetowe

  > kluby
  > kluby

studenckie

  > restauracje
magazyn
Ultramaryna okładka
Ze szpaczej budki 7

Ze szpaczej budki 7

31.12.2023


Natura w maju i czerwcu bywa zwykle przyjemniejsza od kultury, a temperatury wreszcie umożliwiają wyjście z domu bez piętnastu warstw odzieży. Nie pozostawimy was jednak bez przewodnika po letnich wyborach kulturalnych, zwłaszcza że minął sezon nagród, a nie zaczął się jeszcze sezon wakacyjnych przebojów, co oznacza, że premiery mają zazwyczaj najciekawsze tytuły.

KINO + TV
I tak w kinie wreszcie będzie można zobaczyć „Spree” z doskonałą rolą znanego z serialu „Stranger Things” Joego Kerry’ego, który wciela się tutaj w opętanego pragnieniem sławy influencera. Film, który bez żadnych skrupułów posługuje się internetowymi technikami wideo, zasypując widzów zrzutami z YouTube, Insta i TikToka, błyskawicznie okazuje się brutalną satyrą na niepohamowane pragnienie fejmu w sieci. Ukraiński reżyser Eugene Kotlyarenko podąża tropami, które możemy pamiętać z legendarnego i równie kontrowersyjnego „Człowiek pogryzł psa”, gdzie ekipa telewizyjna towarzyszyła seryjnemu mordercy. Tu zabójca sam sobie ustawia kamery, tak by pokazywały jego najkorzystniejszy profil i zbierały maksimum lajków. Zamiast tradycyjnych mediów obrywa się zaś soszialom i ich gotowym na wszystko użytkownikom, co ostatecznie składa się w bardzo zgrabną aktualizację klasycznego moralitetu na nowe stechnologizowane czasy.

Jeśli jednak nie macie ochoty na masową rzeź pod dyktando szerów i wolelibyście pójść do kina na jakąś nieco bardziej pozytywną historię, to trudno będzie lepiej trafić niż na „Małą mamę” Céline Sciammy. Nie jest to film, który łatwo zaszufladkować – zaczyna się rodzinną tragedią, od której dość szybko przechodzi w regiony zastrzeżone raczej dla baśni, SF i opowieści magicznych – ale jest to film, w którym niezmiernie łatwo się zakochać. Dzieje się tak głównie dzięki bardzo sprawnemu scenariuszowi, który unika kiczowatego sentymentalizmu, oraz wspaniałym rolom dwóch głównych, dziewięcioletnich bohaterek. Bodaj od czasu „Florida Project” nie było tak naturalnych i przekonujących dzieci na ekranie. Choćby dlatego warto wybrać się na tę opowieść o dziewczynce, która próbuje się pogodzić z pierwszą śmiercią w życiu.

Wiosenno-letnia telewizja ma tymczasem coś dla wszystkich, którzy w zeszłym stuleciu zakochali się w serialu „Jak zdobywano Dziki Zachód” i głosie Tadeusza Sznuka, a ukrywa się to cudo pod zupełnie nieprzekonującym tytułem „1883”. Jeśli tęskno wam do wielkich pionierskich opowieści, epickich zdjęć obozów w samym środku nigdzie, szekspirowskich konfliktów osobowości i emocji rozszalałych na poziomie „anime spotyka brazylijską telenowelę”, to ten serial ma to wszystko i jeszcze więcej – począwszy od wybitnej roli Sama Elliotta jako niechętnego swej robocie przewodnika pionierskiej karawany. Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów westernów, a dla pozostałych: przyjemna, niezobowiązująca rzecz na luźne wieczory.

KSIĘGARNIA
Do księgarni w tym miesiącu idziemy, żeby znaleźć sobie coś do czytania w plenerze. Jeśli mamy ze sobą duży plecak, warto go na tę okazję wypchać trzema tomami tetralogii „Bardo”, jednej z najciekawszych serii komiksowych publikowanych w Polsce. Autorzy Daniel Odija oraz Wojciech Stefaniec konsekwentnie starają się przenieść fantastyczne i cyberpunkowe tropy w świat wierzeń Pomorza, skąd obaj pochodzą. Nie jest to lektura najprzyjemniejsza – świat Bardo nosi wszystkie cechy dystopii, a rysunki Stefańca skupiają się na podkreślaniu jego antyhumanistycznej natury – ale jest to doświadczenie, które pozwala się przekonać lub utwierdzić w wierze, że wreszcie dorobiliśmy się komiksu na światowym poziomie, w niczym nieodstającego od klasycznej psychodelicznej fantastyki spod znaku Enkiego Bilala i „Métal Hurlant”.

Gdyby jednak przyszła wam ochota poczytać coś bez obrazków, a na dodatek przywracającego pozytywny ogląd świata, warto na letnim kocyku sięgnąć po „To jest wasz kraj, to jest mój kraj”, czyli autobiografię Woody’ego Guthriego, legendarnego amerykańskiego pieśniarza, pamiętanego głównie dzięki gitarze otagowanej sloganem „Ta maszyna zabija faszystów”. Ale Guthrie to zdecydowanie ktoś więcej niż autor jednego chwytnego hasła. To jeden z mitów założycielskich białej muzyki dla wyrzutków i wspaniały tekściarz, który jako jeden z pierwszych poruszał tematykę nierówności społecznych, pracowniczych i politycznych, porywając za sobą tłumy. Bez Guthriego nie byłoby Dylana i hipisów, bez jego autobiografii, niezwykle gawędziarskiej i anegdotycznej (oraz świetnie przetłumaczonej przez Tomasza Gałązkę), nie byłoby ważnego kawałka amerykańskiej literatury.

MUZYKA
Nie będę ukrywał, że mam słabość do młodych ludzi bez złudzeń, więc jeśli 20-letnia debiutantka otwiera swoją pierwszą epkę stwierdzeniem „Palę, bo wiem, że najpewniej po czterdziestce jebnie mi serce”, to gotów jestem z miejsca wybaczyć jej ejdżyzm i zapisać się do klubu fanów. Nie ma jednak pewności, czy artystce to do czegoś potrzebne, bo zdaje się w ogóle nie grać w podbijanie publiczności i scen. Pierwsze słowo, jakie przychodzi do głowy przy odsłuchu „Zmiennych zakłócających” susk/slotkakotka123 (do znalezienia w każdym serwisie streamingowym), to wsobność, poczucie, że większość numerów powstała głównie dla samej autorki, która musiała sobie kilka rzeczy wyjaśnić w towarzystwie mniej lub bardziej udanych bitów, korzystających w większości z klasycznych hiphopowych konwencji. Jest to anty-rap w formie czystej, świadomie ignorujący część założeń gatunku i równie świadomie eskalujący część tradycyjnych patentów, jak chwytliwe refreny i punche, stworzony po to, by pokazać mentalny krajobraz znękanej terapiami, psychotropami i nauką studentki pierwszego roku czegoś humanistycznego. I być może nie jest to najlepszy kierunek wiosennych wycieczek, ale nie spodziewam się lepszej płyty tej wiosny.

tekst: Marceli Szpak | na zdjęciu „Zmienne zakłócające”
ultramaryna, maj/czerwiec 2022



Więcej couchsurfingowych rekomendacji Marcelego Szpaka w Ze szpaczej budki 1, Ze szpaczej budki 2, Ze szpaczej budki 3, Ze szpaczej budki 4, Ze szpaczej budki 5 i Ze szpaczej budki 6.









po imprezie
Ostatnio dodane | Ostatnio skomentowane
Upper Festival 2019
5.09.2019
Fest Festival 2019
26.08.2019
Off Festival 2019
9.08.2019
Festiwal Tauron Nowa Muzyka 2019
27.06.2019
Off Festival 2018
10.08.2018
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.


Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie.
Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone