|
 |
 |
Wszystko wskazuje na to, że czarne chmury, które niedawno zebrały się nad Teatrem Żydowskim, powoli zaczynają się przerzedzać.
Po ostrej debacie wokół kierunku, w jakim podążała coraz bardziej pogrążona w szmirze i marazmie scena, i śmierci jej wieloletniego dyrektora Szymona Szurmieja, obecnej pani dyrektor Gołdzie Tencer z trudem udało się utrzymać ster w rękach.
„Dybuk” Mai Kleczewskiej jest jedną z oznak, że Tencer pewnie już trzyma ster i spokojnie wyrównuje kurs. Zgodnie z jej życzeniem Kleczewska „wpuściła na Grzybowski odrobinę powietrza, nie rozpętując przy tym huraganu”. Powstał więc spektakl dość chłodny, lecz niegłupio komentujący naszą nieustanną batalię z demonami postpamięci.
Współczesna Lea Magdaleny Koleśnik przegląda się tu w Leach niegdyś granych przez Gołdę Tencer i Joannę Przybyłowską, tak jak cały spektakl przegląda się w rozgardiaszu naznaczonego historią Grzybowskiego. Dobrze, że w tym miejscu przetrwał teatr. Przedstawienie „Dybuka” musi trwać. I to właśnie tu.
tekst: Pola Sobaś-Mikołajczyk | zdjęcie: Magda Hueckel
„Dybuk” – Teatr Żydowski z Warszawy; reżyseria Maja Kleczewska, scenariusz Maja Kleczewska, Łukasz Chotkowski, scenografia Wojciech Puś. Występują: Marcin Błaszak, Piotr Chomik, Genady Iskhakov, Magdalena Koleśnik i inni.
>>> pełny program Festiwalu Interpretacje
Bilety: 50 zł i 40 zł
|
 |
 |
|
 |

|
 |
|