|
|
|
Czy Górny Śląsk przeistoczy się za kilka lat w tętniące nocnym życiem i progresywnymi instytucjami kulturalne zaplecze południowej Polski? Póki co proces transformacyjny jest bolesny, dręczony urzędniczymi obawami i podejrzliwością ze strony potencjalnej publiczności. A „pełnokrwista” kultura, jak wiemy, jest substancją specjalnej troski, wymagającą wiedzy, cierpliwości i wyrzeczeń. Nie rodzi się ot tak po prostu, na podstawie urzędniczych rozporządzeń ani zwykłej dobrej woli mieszkańców. Fakt pozostaje faktem – wytworzenie zapotrzebowania na wyszukane doznania kulturalne jest o wiele trudniejsze niż budowa gmachu nowego muzeum czy filharmonii. To proces, który może trwać nawet i kilka pokoleń. Wbrew ponurym przepowiedniom obserwujemy jednak w Polsce próby zainicjowania poważnej dyskusji na temat roli kultury w życiu codziennym, która przestaje być tylko i jedynie elementem dekoracyjno-rozrywkowym. Najbardziej ożywiona debata towarzyszy budowie nowych muzeów, do czego nasz region ma swój przyczynek – to tutaj zdecydowano się na budowę nowego, spektakularnego (mimo, że ukrytego pod ziemią) Muzeum Śląskiego. Muzea sztuki są dzisiaj swego rodzaju konglomeratami produkcji wiedzy, oferującymi unikalne doświadczenie, pozwalającymi na lepsze zrozumienie procesów zachodzących we współczesnym świecie, będąc przy tym terytorium „wojen o pamięć”.
Górny Śląsk ma swój niezaprzeczalny potencjał kulturotwórczy. To miejsce niemal egzotyczne, budzące dreszcz emocji swym post-industrialnym powabem. Potencjalnie, idealna scenografia do działań artystycznych. Warto jednak pamiętać, że „skuteczności” działań kulturalnych nie da się prosto zmierzyć, podać w liczbach i wykresach. To krnąbrny, nieobliczalny obszar ludzkiej aktywności. Podstawowym grzechem dyskusji na temat roli kultury wydaje się być usilne usprawiedliwianie działań artystycznych poprzez ich efekty długofalowe: ekonomiczny wzrost, napływ turystów, poprawę wizerunku miasta. Tak, jak gdyby sztuka sama w sobie nie była żadną wartością, a jedynie protezą pomagającą restrukturyzowanym miastom w trudnym pożegnaniu ze splendorem fabryk i kopalni. Kultura, która oparta jest na konflikcie, niezgodzie, antagonizmach, jest równie ważna jak jej ułagodzone, pro-społeczne wcielenie, skrojone pod ministerialne wnioski.
Poświęcona powyższym zagadnieniom organizowana w Katowicach konferencja, zatytułowana „Kultura w tworzeniu wizerunku nowoczesnego miasta/metropolii”, stanowi więc kolejną próbę zbudowania pomostu, który połączyłby odległe mentalnie galaktyki: urzędników oraz producentów kulturalnych. Gra toczy się obecnie nie tylko o uświadomienie potencjału promocyjnego, jaki niosą za sobą działania artystyczne (co do tego już nikt chyba nie ma wątpliwości?), ale o ich jakość. Fenomenu Bilbao czy Grazu nie da się powtórzyć, budując „jakiekolwiek” nowe muzeum, zapraszając „którykolwiek” z teatrów czy zespołów muzycznych. To kwestia długofalowej wizji i sporego ryzyka. Każda okazja do konfrontacji, rozpętania otwartej „bitwy o kultury” jest więc warta uwagi. Tym bardziej, że w katowickiej konferencji wezmą udział m.in. wiceprezydent „mitycznego” Bilbao, Ibon Areso Mendiguren, prof. Roger Riewe – członek biura architektonicznego Riegler Riewe (które wygrało konkurs na budowę nowego gmachu Muzeum Śląskiego), znany śląski socjolog prof. Marek Szczepański czy też literaturoznawca i poeta prof. Tadeusz Sławek.
tekst: Sebastian Cichocki
W programie:
23.09 wtorek > Katowice > Biblioteka Śląska (sala audytoryjna)
wystąpienia programowe i panel dyskusyjny
24.09 środa > Katowice > GCK (sale wykładowe)
warsztaty
>>> dokładny program + zapisy na konferencję
Bilety: wstęp wolny, rejestracja chętnych przez stronę www.konferencja.gck.org.pl, e-mail konferencja@gck.net.pl lub tel. 032 7857980, 032 6090322
|
|
|
|
|
|
|
|