Hej ho! Do pracy by się szło
1.06.2006 przez: UltramarynaJeżeli urodziłeś lub urodziłaś się w okolicach roku 1980, a do tego studiujesz kierunek humanistyczny, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nigdy nie powiesz szefowi, że coś ci „lotto”. Sytuacja na rynku pracy bowiem swym poziomem beznadziejności przypomina wysiłki naszego kraju o wygraną na Eurowizji. Prawda o rynku pracy jest taka, że kończąc ornitologię możesz być pewien, że prędzej zostaniesz elektrykiem na policyjnej strzelnicy kulowej niż badaczem kukułczych jaj. Chociaż...
>>> przeczytaj cały tekst
zapraszamy do dyskusji na ten tematKOMENTARZE:2008-01-07 16:00 / *.pl Kupa
Kupa2007-03-11 15:59 / *.neoplus.adsl.tpnet.pl Witam, zaczynając studia pedagogiczne przewidywałam że będzie nie za ciekawie jak już je skończe i będę chciała znaleźć pracę. Dlatego zdecydowałam sie na drugi kierunek (zaocznie) bardziej praktyczny- fryzjerstwo, lepiej mieć coś na boku, a też da się dorobić nie powiem..
Studentka 2007-03-11 15:57 / *.neoplus.adsl.tpnet.pl Witam, zaczynając studia pedagogiczne przewidywałam że będzie nie za ciekawie jak już je skończe i będę chciała znaleźć pracę. Dlatego zdecydowałam sie na drugi kierunek (zaocznie) bardziej praktyczny- fryzjerstwo, lepiej mieć coś na boku, a też da się dorobić nie powiem..
Studentka 2006-11-02 18:45Młodzi po studiach myślą, że papierek da im wszystko. Teraz swoje umiejętności i zainteresowania trzeba wybierać aby były odpowiednie do rynkiem pracy. Ten kto jest ścisłowcem ma wielkie szczęście. Niestety do tych nie należe.
Pozdrawiam.
Alex2006-09-08 21:25w pelni sie zgadzam ja jestem w prawdzie młodsza ale wiem cos na ten temat bo sama pracuje na weekendy
monia2006-08-29 22:06Artykuł genialnie oddaje rozterki rzeszy młodych humanistów (i nie tylko) w szarej codzienności dzisiejszego świata. W bzdurnej i beznadziejnej pogoni za lepszym jutrem. Gdy perspektywy są jak bezdomny pies przeganiane, a młodzieńcze ideały deptane jak niedopałek paierosa. W szarej codzienności pozostają jedynie skryte marzenia... Oby mieć siłę... Oby wytrwać... I zawsze, i mimo wszystko walczyć o lepsze jutro. Przecież każdy może mieć marzenia... Każdy ma prawo być kim chce..
wicher2006-08-28 17:54dobrze trafiłeś - tutaj sami motomaniacy :)))
mat2006-08-26 16:20Sprzedam SUZUKI GSX 750F http://www.allegro.pl/item123567253_suzuki_gsx_750f.html
yaro2006-08-16 15:14ciekawe kto to by robil napewno nie ja:):):):):):):):):)
Celka2006-07-27 09:01Do Globi: A kto by to tam zawoził?bo napewno nie ja!
g992006-07-10 13:26młodzi ludzie zaraz po stud. myślą że podbiją cały świat ... więcej realizmu na starcie mniejsze rozczarowanie ..
jeśli chodzi o rynek pracy .. ludzie pracy jest w... dużo .. tylko trzeba poszukać ... a te texty o bezrobociu 18 % błagam ... wynosi może z 14 % gdzie głównym problemem jest szara strefa ..
po 2 każdy chce pracować tak jak ludzie w budżetówce mieć wszystko w dupie i tylko kase brać ... proponuje popracować troche w wielkich koncernach zagranicznych ...
Koniec narzekania do roboty
biru2006-07-09 02:47ciekawie napisany materiał.
caravka2006-06-24 12:47Już po wakacjach będę w klasie maturalnej. Problem opisany w artukule widzę już w gronie znajomych ze szkoły.Już po wakacjach będę w klasie maturalnej. Problem opisany w artykule widzę już w gronie znajomych ze szkoły. Na pytanie „co chcesz studiować” większość z nich odpowiada, że nie wie lub „coś humanistycznego” (jestem w klasie o profilu dziennikarsko-prawniczym). Tylko nieliczni już mają jakiś zarys swoich planów i robią coś w tym kierunku.
To jest właśnie to o czym pisze kawon1960. Tylko, że moim zdaniem obudzą się „ z ręką w nocniku” trochę wcześniej, kiedy będą musieli na ostatnią chwilę zdecydować na jakie w ogóle studia pójdą. Może się nawet okazać, że przedmioty, które będą zdawać na maturze nie będą tymi, które wymaga uczelnia na dany kierunek. Wybiorą, więc byle jakie studia, byle mieć wyższe wykształcenie. A jak to się skończy? Każdy może się domyślić.
Znam też takich, którzy sobie po prostu wymyślili co będą zdawać (pomimo, że na co dzień nie interesuje ich dany przedmiot), ale po co im to później to nie mają pojęcia.
Daria2006-06-21 15:15Identyczny prawie artykuł czytałam w Elle (nr z 2005 roku).
Czuję się bohaterką pierwszoplanową...
Rocznik 81, studia polonistyczne...
To nie jest tak, że nie mam możliwości czy pomysłów.
Wynalazlam wiele miejsc, w których mogłabym pracować. Ale co z tego, skoro odpowiedź słyszę jedną - "nie mamy wolnych etatów".
Wg. mnie to błędne koło.
Nie ma etatów, nie ma funduszy, firma ledwo "zipie"...
Co roku progi uczelni wyższych opuszczają masy wykształconych ludzi.
Ale nie mogą nic zrobić, bo od wieków firmy i instytucje zatrudniają stałą liczbę pracowników (z reguły mniej niż 10) i chyba tylko cud ekonomiczny (tudzież znajomości) mogłyby sprawić, że absolwent znajdzie pracę tam, gdzie jej szuka.
Irytujące.
Humanistka2006-06-18 10:32Paulino: Though this be madness, yet there's method in't.
szekspir2006-06-17 16:19oile wiem szekspir pisze sie troche inacej- to taka mala zlosliwosc od nas studentow przedmiatow scislych przed ktorymi chce pani niesc kaganek oswiaty
paulina2006-06-14 15:28Nie sądzę, aby praktyki podczas studiów miały aż takie znaczenie. Owszem, jest to istotne, i w moim przypadku się sprawdziło, ale przecież nie każdy ma takie możliwości i chęci. I trudno za to kogokolwiek winić. jest to w pewien sposób kwestia zapału do pracy i działania, ale pamiętajmy o tym, że nawet praca w czasie studiów nie przynosi żadnych kokosow. Problem jest chyba gdzie indziej. Polska jest niestety krajem europejskim klasy B, od nas nie oczekuje sie innowacyjnosci i przedsiebiorczosci, lecz tylko i wyłącznie funkcji odtwórczych, ściśle produkcyjnych lub usługowych na najniższym stopniu specjalizacji. Zastanówcie się nad tymi wszystkimi inwestycjami zagranicznymi? Ile z nich nastawionych jest na WYMYŚLANIE nowych produktów, czy technologii? Myślę, że bardzo mało (Motorola w Krakowie może być chyba dobrym przykładem). Stąd właśnie biorą się takie a nie inne stawki za pracę. A problem emigracji jest niestety coraz bardziej dostrzegalny...
Trudno wskazać jednoznaczne rozwiązanie tego problemu. Warto zapytać lokalnych polityków co mają do powiedzenia w tej kwestii? W końcu za coś im płacimy, prawda?
Konrad2006-06-11 22:20Podstawowym błedem studentów jest to, że w trakcie studiów pozostają na pełnym utrzymaniu rodziców. Żyjąc ciągle za pieniądze "starych" pozostają w przekonaniu, że zawsze "ktoś ponad nimi im pomoże", a po uzyskaniu tytułu mgr pojawiają się pretensje: Jak to? Jak ja mam mieć doświadczenie jako pracownik, jeśli studiowałam dziennie przez pięć lat? Mniej filozofii, więcej pragmagmatyzmu przydałoby się niektórym. Choć gotowych rozwiązań i jednej, słusznej ścieżki kariery nie ma warto być zapobiegliwym. Prawo jazdy, kursy, szkolenia i staże pomagają w dojściu do wypłaty, która wystarczy na chleb, paliwo, OC AC NW, kino i rachunki. Powodzenia wszystkim spóźnialskim.
Michał/Kałamarz2006-06-07 10:40No cóż 95 % młodych ludzi budzi się z przysłowiową ,,ręką w nocniku" po zakończeniu studiów. Artykuł Pani Agnieszki ukazuje problem wcześniejszego zainteresowania się przyszłością w kontekście uzyskania pracy. Mam nadzieję że rocznik 1200 brutto znajdzie wademecum na sposób swojego życia. Jestem przedstawicielem rocznika 1960 , na którego praca czekała . Obecnie mój syn studiuje na I roku studiów i mimo że prawdopodobnie zdobędzie wyższe wykształcenie czeka go emigracja do krajów dobrobytu finansowego . Z wielkim niepokojem patrzę na jego przyszłość, gdyż chciałbym aby pozostał w Polsce i tutaj planował swoją przyszłość. Zachęcam do przeanalizowania artykułu Pani Agnieszki i zainteresowania się swoim życiorysem zanim zaczniemy ,,WYKŁADAĆ CHEMIĘ W BIEDRONCE"
Pozdrawiam
Ryszard
kawon19602006-06-06 06:12witam
Artykuł dokładnie oddaje rozterki młodych z dyplomem .Wspaniałe rady co i jak.Gratuluje goracego tematu.
Pozdrowienia dla redakcji
ps.
dlaczego nie ukazujecie sie w Bielsku i Częstochowie
Globi2006-06-05 21:21Rewelacyjny artykuł!!!
Wlewa w otępiałe czekanie,nadzieje na "lepsze" jutro.
ps.
biore robote macanta jaj.
Houk - Jan S
Jan
SKOMENTUJ: